temat jest oczywi¶cie prowokacj±. chce poruszyæ temat dla mnie najwa¿niejszy i wspólny wszystkim teriom spo³eczny proanarchistycznym - odrzucenie inicjacji przemocy, tzn przyjêcie, ¿e ka¿da jednostka mo¿e u¿yæ przemocy tylko w samoobronie. moim zdaniem z tego wynika poszanowanie do KA¯DEJ pokojowo zdobytej w³asno¶ci. tak¿e tej kapitalistycznej, wobec której nie mo¿na wskazaæ agresora, osoby stosuj±cej przymus. tylko system wymiany opieraj±cy siê o pokojowe dostarczanie dóbr i us³ug jest wolnym rynkiem. tylko komunizm odrzucaj±cy inicjacjê przemocy jest anarchokomunizmem. z tego wynika mi, ze wolno¶ciowy komunizm musi byæ komunizmem wolnorynkowym, oczywi¶cie tylko w sensie podanym u góry. nie oznacza to, ze anarchokomuni¶ci musz± graæ na gie³dzie. znaczy to tylko tyle, ¿e nie jest porz±dnym anarchist± komunista nawo³uj±cy do PRZYMUSOWEGO odebrania mo¿liwo¶ci posiadania (=wy³±cznego u¿ytkowania) w³a¶cicielowi maszyn lub hal fabrycznych, czy czegokolwiek innego, o ile w³a¶ciciel ten zdoby³ wszystkie te dobra dziêki swobodnej i dobrowolnej wymianie dóbr.
czekam na odpowiedzi. trochê bardziej precyzjne ni¿ "ty :":*^*^*$%^%%# pseudonarchisto onanizuj±cy siê przed zdjêciem pewnego po³udniowoamerykañskiego zrobi³em-to-dla-dobra-narodu-dyktatora". to nie moja wina, ¿e ch³opcy w mundurach tak na mnie dzia³±j±. ale od razu dodaje, ¿e w moich fantazjach to ja jestem GÓR·!
a jesli mia³bym wy³±czno¶æ na co¶ wspólnei z kim¶ innym, to to by³a by wspólnota (komuna) w³asno¶ciowa, prawda?
o to mi chodzi.
co do komunistów twierdz±cych, ze komunizm to ustrój bez w³asno¶ci - brednia, komunizm to system w którym wszystko nale¿y do wspólnoty, czyli je¶li wspólnota bêdzie demokratyczna, do wiêkszo¶ci. o ile zasady rozporz±dznia dobrami (tak¿e cia³±mi jednostek) wspólnoty dotyczy³y by tylko przedmiotów wymienionych lub wytworzonych oraz ziemi zajêtej pokojowo przez cz³onk,ow wspólnoty, mieliby¶my do czynienia z anarchizmem. i jednocze¶nie z zjawiskiem ca³kowicie dobrowolnym, czyli wolnorynkowym.
oczywi¶cie w komuni¥mie pañstwowym wiêkszo¶æ przedmiotów anle¿y do dominuj±cej si³y politycznej. a dok³adnie do odpowiednich ministrów i urzêdników.
ja rozumiem w³asno¶c jako stan rzeczy, w którym tylko Ty z posiadanym przedmiotem lub miejscem mozesz zrobic wszystko, co tylko chcesz i na co Ci fizyczne warunki twoje pozwalaj±.
na pewno by³o kilku anarchokomunistów, wierzê w to mocno:)
i to by³em oczywisæei ja, ten z góry
tylko w³a¶ciciel powinno byæ, zamiast "tylko Ty". tak bêdzie ja¶niej. w³a¶ciciel mo¿e byc zbiorowy. "porz±dny" anarchista, moim zdaniem, szanuje ka¿d± w³asnosæ (=wy³±czno¶æ na u¿ytkowanie) zdobyt± bez inicjacji przemocy.
przemoc± jest to wszystko, co polega na dobieraniu Ci kontroli nad swoim cia³em oraz przedmiotami (i miejscami) które zdoby³e¶ w dobrowolnej wymiany (gdyby na takich zasadach budowali kapitalizm, to by nigdy nie zbudowali, polecam stronê www.mutalist.org). je¶li zabroni³by¶ reklam, odebra³by¶ komu¶ wolnosæ. reklama jest tworem dobrowolnym, ogl±daj± j± Ci, którzy chc± i Ci, którym siê nie chce jej unikaæ. oraz Ci przymuszeni przez pañstwo, o czym napiszê na koñcu.
ja prze³anczam na inny kana³ i nie patrzê na bilboardy. ¿e to ogranicza moja wolnosæ? tak, ograniczeniem mojej wolnosæi jest czyja¶ pokojowo zdobyta w³asnosæ.
natomiast w warunach pañstwowych uwa¿am, ¿e pañstwo nie powinno pozwalaæ na wywieszanie reklam w miejscach "publicznych" (czyli pañstwowych), emisjê reklam w "publicznej telewizji", oraz ogradzaæ wysokim p³otem tereny prywatne przyleg³e do trerenów pañstwowych ("publicznych"), na którym postawione by³yby reklamy w taki sposób, ¿e soba na tereni "publiczny" mog³aby byæ nara¿ona na ich dostrze¿enie. pañswto fundowane jest z pieniêdzy podatników. to jest samo w sobie z³e i szkodliwe zawsze wed³ug mnie. tym bardziej nie w³a¶ciwa jest sytuacja, gdy pozowola na promowanie czegokolwiek (w sesnie jakiegokolwiek towaru) w miejscach, których stan utrzymywanych jest z kiesy podatników. ka¿dy ma dbaæ o siebie za swoich pieniêdzy (nie, ¿e nikt nie mo¿e komu¶ co¶ daæ - ale te¿ ze swoich ¶rodków).
oczywisæei najlepiej by³oby, gdyby nie by³o ani w³asnosci publicznej, ani publicznej telewizji. ale skoro jest...
problem w tym, ¿e samo istnienie w³asno¶ci jest form± przemocy. W³asno¶æ powsta³a z przemocy i jest oparta na przemocy. Je¶li prze¶ledzisz historycznie jak powsta³a w³asno¶æ wtedy powstaje inna perspektywa. Np. kto da³ prawo do rozporz±dzania ziemi±, która z natury swej nie nale¿y do nikogo, a je¶li ju¿ to mo¿e byæ u¿ytkowana. Nikt natomiast nie ma prawa uzurpowaæ sobie w³asno¶ci. Popatrzmy co siê teraz dzieje, np. z prywatyzacj± wody. Co¶ co zawsze by³o wspólne, nagle zosta³o zagarniête przez kogo¶ komu po prostu... wpad³o to do g³owy. Tak jak komu¶ kto niedawnio zacz±³ sprzedawaæ dzia³ki na Marsie. Czy ma on prawo w³asno¶ci tylko dlatego, ¿e on pierwszy na to wpad³? Ostatnio ukazuj± siê w pe³ni absurdy kapitalizmu. A przecie¿ tak by³o od zawsze. W³asno¶æ opiera siê na kradzie¿y tego co wspólne, publiczne (drogi jasiu, zbyt czêsto mylisz publiczne z pañstwowym, a to niekoniecznie to samo)
I tu dochodzimy do problemu: w jaki sposób odzyskaæ "to co wspólne", aby s³u¿y³o wszystkim, a zosta³o zagarniête przez kapitalistycznych uzurpatorów? Czasem niestety, kiedy np. odbiera siê indianom w Ameryce Po³udniowej dostêp do wody, trzeba siê aktywnie broniæ przed kradzie¿± "tego co wspólne". A je¶li ju¿ zosta³o zrabowane, trzeba to odebraæ. Albo sprywatyzuj± wszystko. £±cznie z nami samymi.
Co do anarcho-komunizmu, to jest to jak najbardziej mo¿liwe. Komunizm bezpañstwowy oczywi¶cie, a nie to co zwykle nazywa siê komunizmem i zosta³o splugawione przez kreatury typu Lenin (polecam listy Kropotkina do Lenina).
Xavier, jako akap mogê Ci tylko napisaæ: nie, nie, nie. w³asnosæ nie jest ¿adn± form± przemocy. w³asnosæ to sytuacja, w której z czym¶ (jkiedy¶ by³o te¿, ¿e te¿ kim¶, ale oczywiscie taka w³asnosæ nie ma ¿adnej legitymizacji w oczach an anarchisty) mogê zrobiæ co chce. nale¿y jednak zadaæ sobie pytanie, kiedy mozemy czyj±¶ w³asnosæ akceptowaæ. wed³ug anrchoindy. i w³a¶ciwie wszystkich akapów s± trzy sposby zdobycia w³asno¶ci, które nie podlegaj± sankcji: zajêcie nieu¿ytku, wyprodukowanie czego¶ z w³±snych ¶rodków lub wymiana dobrowolna. wszystko u¿ytkowane w ten sposób prze kogokolwiek jest jego w³asnosci± i (to ju¿ stanowisko akapów) powinno byæ nienaruszalne, chyba ¿e wola w³a¶cicela (niezale¿nie, czy móimy o w³a¶cicielu znbiorowym czy indywidualnym) jest inna.
ziemia nale¿y do tego, kto j± zajmuje. to proste. zawsze tak jest, nawet teraz. problem w tym, ze obecnie tereny polskie zajmowane s± przez róznych przedstawicieli tzw. pañstwa i s± ICH, a nam s± ³±skawie przekazywane. dlaczego nie jest to w porz±dku? bo oni utrzymuj± swój stan posiadania z przmusowej op³aty, czego¶ zbieranego pod gro¿b± przemocy, wiêc eni jest to forma w³±snosci, która mozna zaakceptowaæ. natomiast zaróweno indianie wyganiani (lub oszukiwani i potem wyganiani) ze swych ziem posiadali je BEZ u¿ycia takiej przemocy. tak samo ch³opi angielescy, którzy byli w wiekach wcze¶niejszych pzobawiani wspólnych pastwisk przez now± szlachtê. te wspólne pastwiska by³y W£ASNO¦CI· wspólnot wiejskich, i to by³y w³asnosci± ca³kowicie akceptowalna dla mnie, bo zdobyt± bez inicjacji przemocy. natomiast w³asnosæ zdobyta przed angielsk± now± szlachtê pochodzi³a z kradzie¿y.
doskonale rozumiem w³asnoæ publiczn± - jest to w³asnosæ danej zbiorowo¶ci. ¿eby by³a w³asnosci± danej zbiorowo¶ci, musi byæ pod kontrol± WSZYSTKICH cz³onków zbiorowo¶ci (nie, nie musz± byæ zawsze ca³kowicie zgodni, wystarczy, ze s± ¶wiadomi konsekwencji, jakie za sob± poci±ga uczestniczenie w zbiorowo¶ci i przystêpuj± do niej dobrowolnie). tak nie jest w wypadku dzisiejszej "publicznej" w³asno¶æi - ja nie mam kontroli nawet and "publicznymi" (skradzionymi) pieniêdzmi, z których "publiczna" w³asnosæ jest utrzymywana.
i radzê Ci uwa¿aæ, ¿ebym kiedy¶ nie wzi±l Ci np. zegarka, jak bêdê potrzebowa³. w koñcu jak d³ugo mo¿na tak± przemoc tolerowaæ!
twój chodznik? to zabroñ na niego pluæ. ¶lina zostawia ¶lad. widok reklamy nie zostawia stwierdzalnych za pomoca zmys³ów ¶ladów w materii.
oczywi¶cie, po pierwsze kapitalista posiada fabryke, poniewa¿ kupi³ j± od wykonawców. albo kupi³ na ni± materia³. czyli kto¶ komus dobrowlnie przekaza³ wowce pracy. je¶li odbierzesz komus tak zdobyty maj±tek, nie pozwolisz wykonawcy (temu kolesiowi, od którego kapitalista zdoby³ materia³y na wyprodukowanie fabryki) dysponowaæ swoj± w³asno¶ci± w sposób zarówno pokojowy jak dobrowlny.
poza tym kapitalista p³aci za utrzymanie maszyn w stanie nadaj±cym siê do u¿ywania. tak samo p³aci za konserwacje hal fabrycznych. czyli sam NiE ZAJMUJE. ale p³aci innym za widoczne zajmowanie i nastepne przekazanie efektów jemu. znowu dobrowlna wymiana.
a Tucker mówi³, ¿e anarchizm nie moze byc komunistyczny.
"Spotykamy milego pana, wyciagamy noze i mowimy grzecznie: "Dawaj sku... kase, bo Cie zaje...". Pan nam ja dobrowolnie daje i my wiemy, ze w zupelnie uczciwy sposob, zarobilismy troche grosza, ktory oczywiscie inwestujemy w lepszy sprzet 'zebraczy'."
czyli stara prawda - kapitalizm systemem wyzysku cz³owieka przez cz³owieka. a komunizm na odwrót. jes³i ludzie tak funkcjonuj±, pokochaj totalitaryzm. to jedyny z mo¿liwych systemów. nie zaprzeczy³e¶¶ moeje tezier, ¿ê nie mozna inicjowaæ przemocy. pokaza³e¶ tylko, ¿e je¶³i ludzie nie mog± w wiêkszosæ tej zasady stosowaæ, anarchizm JAKIKOLWIEK jest m¿onk±.
a pisze inicjcja przemocy, ¿ê by nie pisaæ stosowanie przemocy nie w samoobronie. krócej jest.
"A my uwazamy, ze jesli zrobi wszystko sam, to wtedy bedzie mogl sobie "zajmowac". Taka wlasnie z nas wredna masa, ktora powrotu stosunkow feudalnych sobie nie zyczy."
czyli je¶li kto¶ wyprodukuje co¶, tymi rêcami, to nie moze zrobiæ z tym co chce? bo by³ górnik (grupa górników, firma górnicza - nie wa¿ne i napisze dlaczego), wydoby³ z³oto.
i komu¶ je przekaza³. dlaczego moze w oczach akapa? bo sam wydoby³ i dlatego jest jego - przekszta³ci³ materiê, nada³ jej inn± formê. w obecnej sytuacji zapewno z³otro nale¿y do tego, komu pañstwo da prawo wydobywania z³ota. i to jest w³a¶nie nie fair, niezgodne z zasadami wolnej produkcji i wymiany produktów. ¿eby kole¶ móg³ posaidaæ jakie¶ z³o¿e, musia³by WLASNYMI, uczciwie zdobytymi (bez oszustwa i inicjacji przemocy) ¶rodkami teren z³o¿a zagospodarowaæ, choæby postawiæ p³ot (i tu 2 uwagi - 1facet posiada ziemie, dopóki p³ot istnieje, istnieje ¶³ad zagospodarowania 2facet nei moze nikogo z tamt±d wygoniæ, czyli nikogo zajêtej ziemi usun±æ. p³ot jest tylko abstrakcyjnym przyk³±dem . znakiem zagospodarowania mozê byæ polowanie na bizony). ale musia³by to zrobiæ, albo wynaj±c do tego ludzi. za pieni±dze uczciwie zdobyte. wiêc mozê bardziej op³aca³oby siê mu zrobiæ to razem z kim¶, dziel±c siê wszystkimi owocami pracy? oczywiscei musia³by chcieæ byæ uczciwy. ale jes³i eni chce byæ i zazwyczaj nei jest, to... proszê spojrzeæ na pocz±tek mojego wpisu.
co do uw³±szczenia i problemów ze s³uszno¶ci± tytu³ów w³asno¶ci wynikaj±cych z paserstwa pañstwa tu w Polsce - dok³adnie. ca³kiem spora czê¶c przedmiotów i miejsc nei powinna nale¿eæ do tych, do których nale¿y. prywatyzacja mia³a polegaæ na oddaniu zak³adów pracownikom. bezpieniê¿nie, bez ¿adnych odp³at. i chyba ka¿dy by³by równym akcjonariuszem. przynajmniej ja bym tego chcia³. i to jest akurat program akapów dla postkomunistów. podbnie chce zrobiæ Keith Preston z wielkimi korporacjami wspieanymi porzez pañstwo.
z "indianami" to jest tragedia. nieodwracalna chyba, bo zostali oni zredukowani do okre¶lonej liczby i nie s± w stanie teraaz zgodnie z zasadami zajmowania i urzytkowania posiadaæ.
có¿, je¶li Ciebie reklama atakuje, nie wiedze szans na porozumienie. mnie nie atakuje. je¶li kto¶ nie narusza mojej w³asno¶ci, która zdoby³em nie poprzez kradzie¿, to nie moge mieæ do niego pretensji. natomiast reklam nie powinno byæ w miejscach "publicznych". za aparat pañstwo p³±c± wszyscy doro¶li. i to pod przymusem. czyli zasadniczo powinni móc decydowaæ o tym, co powstaje dziêki ich zasobom.
co do tego, jak cz³owiek powinnien sie dzieliæ z lud¥mi, którzy mu pomog± zagospodarowaæ teren lub cos wyprodukowaæ, uwa¿am, ¿e nikt nikomu ¿adnyc okre¶lonych zasad nie powinnien narzucaæ, tak¿e dotycz±cych p³ac. ale te¿ nie powinnien pomagaæ. warunki zap³±ty za pracê (wpó³posiadanie czy tylko wyp³ata) to ju¿ kwestia dogadania siê dwóch stron. i ustalenia wynikaj±ce z takiej umowy powinny byæ nienaruszalne. uwa¿am, ze w warunkach bezpañstwpwych mia³yby spor± szansê byæ du¿o lepsze dla najemników. bez nich nie móg³by posidaæ. teraz mo¿e realnie kesploatowaæ z³o¿a dziêki koncesjom pañstwowym chyba. cholera, za ma³o znam prawo.
co do takiego "zajmowania tatr". nie ma mowy. albo co¶ realnie w danym momencie zajmujesz i dlatego posiadasz, albo pozostawiasz na tym swój ¶lad wyniakj±cy z pracy. daltego pomimo tego ¿a zajmowa³byæ jaki¶ kawa³ek mojego podwórka, móg³bym ciê wyrzuciæ. bo choæ fizycznie, swoim cia³em nie zajmuje w danym momencie danej przestrzeni, to dziêki mojej pracy (lub ludzi, którym za pracê zap³±ci³em, choæby w ten sposób, ¿ê uczyni³em ich wspó³w³a¶cicielami) stana³ tam prawdopodobnie p³ot. musia³by¶ ogrodziæ c±³e tatry i jeszcze udowodniæ, zê nikt wcze¶niej nie mia³ na ogrodzonych prze Ciebie terenach zagród i nikt w ogóle nie korzysta³ z tej ziemi (p³ot jest pojêciem-symbolem. owce te¿ pozostawiaj± ¶lady zagospodarowania).
czyli jad± po drodze nie gospodarujesz j±. to ju¿ jest przez kogo¶ teren zagospodarowany. i je¶Li kole¶ (lub grupa kolesi) przekaza³ swoj± w³asnosæ komu¶ innemu, to prawo do niej ma ten, który zosta³ obdarowny. a nie ten, który zn iej korzysta.
co do tego, ze gdyby teraz usun±æ pañstwo to na to siê najemnicy nie zogdz±. alke tak pañstwao siê eni da ususn±æ. pañstwo to jest grupa ludzi która dziêki zastraszeniu i k³amstwu, i przemocy utrzymuje swój monopol na dalsze oszukiwanie, zastrasznie i bice po mordzie. w tym pañstwie spora cze¶æ kapitalistów uczestniczy, spora cze¶c najemników te¿. oni je wspó³ptworz±. nie wystarczy³o by rozwi±æ parlament. trzeba przezwyciê¿yæ ten monopol. metod± mi najbli¿sz± jest twoprzenie niezale¿nych, szaro strefowych i czarnorynkowych inijcjatyw (ale przestrzegaj±cych zasady, ¿ê nie wolno u¿ywaæ przemocy inaczej ni¿ w samoobronie). to sie nazzywa "agoryzm". metod± jest wszelki realny alternatywizm. chyba. tylko nie wiem tak do koñca, czy alternatywizm w ogóle ejst realny.
Powered by Invision Power Board
© Invision Power Services
W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.
Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.