subkultury ograniczaj±.... wrogiem indywidualnosći... szuflad±... nieporozumieniem... w końcu mod±...

super. I czemu ma służyć ten temat ?

obecnie nie mam czasu sie rozpisywać, ale traktuje subkultury jako zło.... przyczyne wielu konfliktów...

... przycznę podziałów i segregacji ludzi ... tak jest, jezeli podchodzimy do subkultur zbyt fanatycznie... o tym chyba wszyscy wiemy...wiec ponawiam pytnie: czemu ma służyć ten temat ?

:roll:

A ja nie uważam, żeby ten temat był jaki¶ głupi. Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że kolega chciał poznać zdanie innych przy okazji wyrażaj±c swoje. Ja z nim sie w pełni zgadzam. Subkultury ograniczaj± - to fakt! Można nawet powiedzieć, że nakazuj±...pewnych zachowań itp. ale je¶li kto¶ czuje sie dobrze w danej subkulturze i chce w niej być to niech robi co chce:) każdy ma wkońcu swoje życie...

to jest kwestia socjologiczna--to czy ograniczaj± czy nie zależy od indywidualnej jednostki.Ja moge się odważyć na stwierdzenie że czasami to wr±cz PRZECIWNIE-potrafi± rozwijać-->

[quote]to jest kwestia socjologiczna--to czy ograniczaj± czy nie zależy od indywidualnej jednostki.Ja moge się odważyć na stwierdzenie że czasami to wr±cz PRZECIWNIE-potrafi± rozwijać-->[/quote]

Tak potrafi± rozwijać, ale tylko w jednym kierunku, tak jak "złoty ¶rodek" Arystotelesa, wszyscy póĽniej stajecie się t± sam± mas±. A to już sam os±dĽ, czy to jest dobre czy złe.

mały pomysł wsi±knoł mój mózg (tzn.eureka...!!)..-zróbmy otwart± debate na temat co ogranicza punków...(albo rasta) a co rozwija...co jest w tym "cacy" a co "nie-cacy"...przejdzmy do konkretów...-b±dzie ciekawiej...chyba mamy w¶ród nas punków co pokaż± plusy swej subkultury...

punków ograniczaja takie wła¶nie debaty i segregacje, co dobre, wałsciwe, poprawne, a co nie.....

a tam zaraz ogranicza , zaraz ogranicza , jak sie slucha jakies tam muzy i sie ubiera tak czy siak to wiadome jest ze sie spoytka glownie z ludzmi z podobnego pokroju ( zaintereseowaniwa styl) i sietworzy subkultura , wiec co w tym ograniczajacego hehe

Po prostu powyrabiajcie sobie legitymacje punkowe i będzie git. Mnie żadna subkultura nie ogranicza, a uczestniczę w kilku. Ograniczaj± etykietki które sobie nadajemy i staramy się do nich dostosować.

heh, ja slucham muzy rockowej i chodze zwykle w luznych ciucach
ale to ze sub kultura ogranicza to zbyt duze filozofowanie ,mozna powiedziec ze ogranicza nas pogoda , swiat i wogle ze anarchia tez jest ograniczona
zreszta nie ma co gadac glupi temat jakis

eeeeeh...-baku ma racje -dupa i tyle wywalcie ten temat

[quote]Po prostu powyrabiajcie sobie legitymacje punkowe i będzie git. Mnie żadna subkultura nie ogranicza, a uczestniczę w kilku. Ograniczaj± etykietki które sobie nadajemy i staramy się do nich dostosować.[/quote]

tutaj chyba po raz pierwszy się z panem zgodzę :oops: , gdyz to jest jak najbardziej racja.

A temat chyba do zamknęcia jest
:wink:

subkultura... to się wzięło st±d, że były grupki ludzi któych ł±czyły na przykł±d podobne pogl±dy czy podej¶cie do życia. podziały stosowali często ludzie z boku choć niejednokrotnie grupy same stwarzały z soiebie elite (czy moze pseudoelite). moze lepiej robmy cos a dopiero potem jak sie okazuje ze cos nas laczy z jakas grupa ludzmi to badzmy wraz z nimi, moze nawet jakos sie nazwuijmy ale nie uzywajmy tych nazw na sile. wtedy nikt sie nie ogranicza . takie moje zdanie (nie rozpisujac sie zpecjalnie i nie skupiajac sie na poprawnosci - nie mam czasu), jade do stegny zaraz)

A tam... To system, jego zasady, normy, konwenanse i przepisy tak naprawdę ogranicza ludzi... I wielu jego niewolnikom tak trudno zrozumieć że s± ludzie co robi± to co chc± a nie to co "im wolno" według władzy. Ja tam staram się wła¶nie mieć te ichnie ograniczenia głęboko w dupie. A jak jaka¶ subkultura cechuje się duż± tolerancj± wobec odmienno¶ci, to ograniczenia jej członków d±ż± do zera bo nie żyj± oni pod presj± by się dostosować do jakich¶ norm itp.

BTW vide "Wszyscy pokutujemy" Sedesu

gdy nie ma ograniczeń, pojawia się różnorodno¶ć. a bardzo zróżnicowan± grupę trudno nazwać subkultur±

Każda subkultura ogranicza, ponieważ z góry zakłada pewien sposób ubierania się, słuchanie pewnej muzyki czy określony sposób zachowywania się.
Jeżeli jest inaczej, to podajcie mi definicję "subkultury"...
Dla mnie np. PUNK jest czymś od czego się nie oderwę do końca życia, ale nie utożsamiam się z tą subkulturą, bo niesie ona ze sobą (jak wszystkie inne) tylko ograniczenia.

Hej, hej, zapraszam wszystkich do nowej subkultury! Seksisci rewelka sezonu! Dla pierwszych 100 oi!sob znizki w szaletach miejskich. Tylko burak sie nie zapisze! Oi!
Wiecej informacji w tym pionie tematycznym!
http://www.ibw.livenet.pl/forum/index.php?showtopic=474



Pozdrawiam,
Swiety Mikolaj

Zgadzam się w pełni z autorem tego topicu.

Pamiętam, jak kiedyś (daaawno) spodobały mi się piosenki Ironów postanowiłem sobie, że chcem być metalem. Co za debilny pomysł... No więc kupiłem sobie kostke, glany, skórę, zapuściłem włosy i.t.d. Po jakimś czasie byłem pełnowartościowym metalem i byłem z tego dumny.

Teraz takie zachowanie wydaje mi się infantylne. Dzisiaj noszę, co mi się podoba (mało co czarne), nie mam glanów, ale desanty i Vansy, a jak qmpel mi puścił jakiś hh, to stwierdziłem: cool! Osobiście nawet nie próbuję się klasyfikować do jakiejś subkutury (określenie "brud" może najpełniej opisuje mój styl bycia), robią to za mnie kumple (ostanio dowiedziałem się, że jestem California punk, wie ktoś, co to znaczy?).