Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

3 Strony < 1 2 3 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Wiara, Religia, Kościół, w moim mniemaniu


post May 7 2005, 08:09 AM
Post #41
UsEr






Grupa: Użytkownicy
Postów: 285
Dołączył: 13-August 04
Skąd: -...-
Nr użytkownika: 92



QUOTE(pietruha @ May 6 2005, 07:19 PM)
A Krshna to co? Nie bóg?

No jak by go nie określać nie dał dekalogu.



--------------------
"co zrobisz , gdy rozkaz zabrzmi groźnie ,
będziesz protestować , czy podawać gwoździe ? "
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 7 2005, 11:25 AM
Post #42
pietruha






Grupa: Moderatorzy
Postów: 913
Dołączył: 9-July 04
Skąd: Konin/Poznań
Nr użytkownika: 13



Dekalogu nie dał, ale u krishnowców też obowiązują różne i różniste zasady i 'przykazania' czyż nie?


--------------------
user posted image
Dryfujemy ku autorytarnemu systemowi, a zasadnicza zmiana musiałaby oznaczać zwrot w wielu kwestiach o 180 stopni. Ale zwrotu tego nie są w stanie dokonać obecne elity. Może to się stać jedynie pod wpływem ruchu społecznego, który zażąda głęboko demokratycznych przemian; ruchu, który uczyni głos najbiedniejszych i najbardziej poszkodowanych grup społecznych słyszalnym; ruchu, który dom po domu, zakład po zakładzie, dzielnica po dzielnicy, gmina po gminie, "od dołu ku górze", przejmie demokratyczną kontrolę nad najważniejszymi aspektami życia społecznego.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 7 2005, 11:30 AM
Post #43
UsEr






Grupa: Użytkownicy
Postów: 285
Dołączył: 13-August 04
Skąd: -...-
Nr użytkownika: 92



QUOTE(pietruha @ May 7 2005, 12:25 PM)
Dekalogu nie dał, ale u krishnowców też są różne i różniste zasady i 'przykazania' czyż nie?

Inaczej... chrześcijańskiego boga oni nie uznają. Allaha tak samo i jeszcze paru innych.
To normalne u róznych wyznawców że tylko ich ideologia jest jedyna "prawdziwa"


--------------------
"co zrobisz , gdy rozkaz zabrzmi groźnie ,
będziesz protestować , czy podawać gwoździe ? "
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 7 2005, 11:32 AM
Post #44
pietruha






Grupa: Moderatorzy
Postów: 913
Dołączył: 9-July 04
Skąd: Konin/Poznań
Nr użytkownika: 13



QUOTE
Inaczej... chrześcijańskiego boga oni nie uznają. Allaha tak samo i jeszcze paru innych.
To normalne u róznych wyznawców że tylko ich ideologia jest jedyna "prawdziwa"


No Ameryki to Ty nie odkryłeś... wink.gif


--------------------
user posted image
Dryfujemy ku autorytarnemu systemowi, a zasadnicza zmiana musiałaby oznaczać zwrot w wielu kwestiach o 180 stopni. Ale zwrotu tego nie są w stanie dokonać obecne elity. Może to się stać jedynie pod wpływem ruchu społecznego, który zażąda głęboko demokratycznych przemian; ruchu, który uczyni głos najbiedniejszych i najbardziej poszkodowanych grup społecznych słyszalnym; ruchu, który dom po domu, zakład po zakładzie, dzielnica po dzielnicy, gmina po gminie, "od dołu ku górze", przejmie demokratyczną kontrolę nad najważniejszymi aspektami życia społecznego.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 7 2005, 08:22 PM
Post #45
jaś skoczowski






Grupa: Użytkownicy
Postów: 793
Dołączył: 8-July 04
Skąd: Leif Erikson:)
Nr użytkownika: 11
Organizacja: LDN:)
Poglądy Polityczne:e.m.w.n.h.


uznają... tylko uważają, że ejst to jakieś wcielenie kriszny... czasem wiążące siez odstępstwem od zasad Jedynie Słusznej Wiary, Bo Bóg Stwierdził, Że Można Olać Zasady... co nie znaczy, że człowiek moze...


--------------------
Like a bird on the wire
Like a drunk in midnight choir
I have tried in my way to be free

Jesus died for somebody's sins but not mine
Meltin' in a pot of thieves
Wild card up my sleeve
Thick heart of stone
My sins my own
They belong to me, me

"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"

Albert Jay Nock
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 7 2005, 08:34 PM
Post #46
armaruki



Unregistered









"Potop, sodoma, Hiob .. ta... to nie było okrutne.
A i z narodu wybranego pozabijał nieposłusznych."

jesli Bog przekonal sie ze ludzie przed potopem czy w sodomie maja go gdzies i nie chca go to czemu mialby pozwolic zeby zyli na Jego swiecie i po co jesli juz wybrali co dalej-czyli zycie bez niego...mysle ze to tylko przyspieszenie wyladowania przed jego obliczem na sadzie...a po co i mieliby zyc dalej na ziemi i robic innym ludziom krzxywde-bo przeciez nie odebral im zycia za nic tylko za zlo ktore czynili..

o Hiobie radze poczytac dokladniej...bo w gruncie rzeczy to nie Bog zaczal zsylac na niego nieszczescia tylko szatan-chcac wyprobowac milosc Hioba do Boga...a Bog na to pozwolil bo szatan, jak kazde jego stworzenie-jest wolne...tak samo jak nam pozwala czynic zlo...ale tez zauwaz jak Hiob reagowal...mial swiadomosc ze wszystko co ma pochodzi od Boga i jego prawem tez jest to odebrac bo nic co posiada nie jest jego wlasnoscia, wszystko co ma ma od Boga, wlacznie z zyciem...no i koniec koncow, mimo pozniejszego buntu Hiob pozostal wierny Bogu i nie zwatpil do konca w jego milosc...i za to tez zostal na koncu przez Boga wynagrodzony...


co do nieposlusznych to fakt, na pustyni zagrozil smiercia buntownikom...ale zastanow sie co by bylo gdyby taki ktos wywolal bunt-albo nie chcieliby juz dalej isc tam gdzie ich Bog prowadzil i zgineliby gdzies na pustyni, albo pozabijaliby sie nawzajem w tym calym sporze...
no a jesli ktos nie chcial juz isc za Bogiem ta automatycznie zlamal przymierze zawarte z Bogiem-taka byla umowa-Bog ich prowadzi i ochrania a w koncu daje wolnosc od egipcjan ale jesli beda posluszni...jesli zrywaja przymierze-rezygnuja z pomocy Boga...ich wolny wybor tyle tylko ze berz niego sobie i tak nie poradza na pustyni...kto wie czy natychmiastowa smierc nie byla lepsza niz umieranie z glodu w meczarniach..


i w ogole...czy mozna mowic ze bog postepuje okrutnie zabierajac komus zycie jesli on sam je czlowiekowi dal i jego prawem jest je zabierac kiedy pozna juz czlowieka i jego chec albo niechec do bycia z nim?nie wiem czy to co robil Bog mozna nazwac okrutnym patrzac na fakt ze, z milosci, sam zszedl na ziemie zeby zginac za nasze grzechy jako czlowiek...


a czy kriszna jest bogiem nie wiem..wiem tyle ze nie dal mi tego co Bog-zycia, nadziei, poczucia sensu, swiadomosci wlasnych grzechow i ich przebaczenia...i sily do wyrywania sie z roznorakich beznadziejnych sytuacji
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 7 2005, 11:29 PM
Post #47
jaś skoczowski






Grupa: Użytkownicy
Postów: 793
Dołączył: 8-July 04
Skąd: Leif Erikson:)
Nr użytkownika: 11
Organizacja: LDN:)
Poglądy Polityczne:e.m.w.n.h.


całą argumntacja twoja, droga armaruki sprowadza się do - Ja Ma Rację, Bo Powtarzam Za Bogiem.

teraz porównajmy moją - Ja Mam Rację, Bo Zdaje Mi Się Że Tak Jest.

jaka to różnica? otóż moje istnienie jest dla mnie oczywiste (zeby było ajsne - oczywiste jest ISNIENIE, a nei to, JAK istnieje. tego juz nei wiem na pewno). istnienie Boga nie jest oczywiste. musi być przyjmowane na wiarę. nie muszę wierzyć, by uznawać swje istnienie. Ty też. ty musisz wierzyć, by uszanować istnienie boga, bo istnienia bozęgo jak na razie nikomu się dowieść nie udało.

istnieje i czuje i myśle... przedstawiam swoje przemyśleniak, ew. przemyślenia cudze, które przyjąłem jako swoje. ael co wazne - pisz przedewszystki o tym, co jest NA PEWNO. czyli napewno nie obchodzi mnie uzasadnianie czegokolwiek za pomocą argumentu, że jakiś atrybut Boga sprawia, że to jest słuszne, lub nie, bo to jest BARDZO zwyczajny brak argumentów. nie wiadomo, czy Bóg jest. nie ejst to pewne. co najwyzej można w to WIERZYĆ. ael to eni sprawia, ze obiektywnie to jest coś BARDZIEJ pewnego, ta wiara.

ty natomiast argumentujesz, ze ktoś dał ci życie, ze coś takie, a nie inne ZE WZGLĘDU na Boga, choc nie mozesz tego potwierdzić, mozesz powiedzieć co najwyzej, że w to wierzysz.

wszystko fajnie, jeśli nie uzasadniasz poczynań etycznych istnieniem Boga... ale nie sądzę, by tak było. czy powiesz , że robisz coś, bo ta Ci się podba? czy robisz tak? czy raczej robisz to, w co WIERZYSZ, że jest zgodne z WOLĄ BOŻA? czyli nie masz żadnych podstaw, by być PEWNYM/Ą swojej nieomylności, nawet jeśłi twoje działąnie zgodne jest z przesłąnkami zawartymi w świętych księgach twojej religi?

żeby było jasne, ja też nie mam żadnych nienaruszalnych podstaw do tego, by twierdzić, że moja etyka jest słuszna. dlatego jestem amoralistą.

izeby było jasne - w bibli Bóg w żaden sposób nie tłumaczy się tak w przypadku Hioba, jak ty go tłumaczysz... stwierdza, ze człowiekowi nie wolno oceniać Boga (jeśli istnieje - absolutnie się zgadzam, trudno sądzić przyczyne, dzięki której wszelki osąd jest możliwy), natomaist nie twierdzi, że nieszczęścia Hioba wydarzyły się BEZ jego uczestnictwa. nie wskazujen a szatan, jako przyczyny nieszczęśc. w dodatku ewidentnie Bóg w histori Hiobowej ma aktywny udział. nie jest bierny. dokładnie wyzancza granice działania szatana. za pierwszym razem nie pozwala dotknąć nieszczęściem jego samego. szatan ma tylko tyle wolności, ile da mu Wszechmogący, a nie całkowitą wolnosć wynikającą z jego natury, z bycia stworzeniem (zresztą, chyba co najmniej jeden ojciec kościoła uważał, Augustyn, że TYLKO człowiek jest obdarzony wolnoscią - nei ejstem pewnien, czy jakakolwiek wolnosć przysługuje innym istota...), bo nie może zrobić niczego, czego Bóg na bieżąco by mu nie pozwolił.

nie, nie uwierze w argument, że mamy tu do czyeninia z poetycką metaforą. jeśłi tak będziemy traktowali tekst biblijny w końcu wyciągniemy z niego cokolwiek bedziemy chcieli, więc rónie dobrze może on nie być żadnym wyznacznikiem etycznym, wieć mozę go w ogóle nie być.

wydaje mi się wieć, że albo wykazujesz się niesolidnoscią w czytaniu tekstu, albo nieuczciwością intelektualną.


--------------------
Like a bird on the wire
Like a drunk in midnight choir
I have tried in my way to be free

Jesus died for somebody's sins but not mine
Meltin' in a pot of thieves
Wild card up my sleeve
Thick heart of stone
My sins my own
They belong to me, me

"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"

Albert Jay Nock
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 8 2005, 10:49 AM
Post #48
armaruki



Unregistered









"całą argumntacja twoja, droga armaruki sprowadza się do - Ja Ma Rację, Bo Powtarzam Za Bogiem.

teraz porównajmy moją - Ja Mam Rację, Bo Zdaje Mi Się Że Tak Jest."

jesli rozmawiamy o tym co robil Bog a co jest napisane w Pismie to trudno zebym to tlumaczyla czym innym niz tym co jest napisane i w co wierze ze jest od Boga...wszystko inne byloby moim domniemaniem..



"nie obchodzi mnie uzasadnianie czegokolwiek za pomocą argumentu, że jakiś atrybut Boga sprawia, że to jest słuszne, lub nie, bo to jest BARDZO zwyczajny brak argumentów. nie wiadomo, czy Bóg jest. nie ejst to pewne. co najwyzej można w to WIERZYĆ. ael to eni sprawia, ze obiektywnie to jest coś BARDZIEJ pewnego, ta wiara.

nie mozesz tego potwierdzić, mozesz powiedzieć co najwyzej, że w to wierzysz."



nie udowodnie ci ze Bog jest i sam zreszta mowisz ze zadnych pewnych argumentow na to nie ma..ja ci tylko mowie ze to co mowi o sobie w Pismie ja moge odczuc w moim zyciu, to co pisze w Pismie mowi o mnie i czesto sie zdumiewam jak bardzo o mnie...po prostu doswiadczam w jakis sposob jego obecnosci i wplywu na moje zycie przez roznych ludzi, wydarzenia etc...wiec pisze jakby byl bo tez jak o nim rozmawiamy to trudno tego nie zalozyc


"coś, bo ta Ci się podba? czy robisz tak? czy raczej robisz to, w co WIERZYSZ, że jest zgodne z WOLĄ BOŻA? czyli nie masz żadnych podstaw, by być PEWNYM/Ą swojej nieomylności, nawet jeśłi twoje działąnie zgodne jest z przesłąnkami zawartymi w świętych księgach twojej religi?
"

roznie to bywa...czasem robie rzeczy bo tak mi sie podoba i njekoniecznie musza one byc sprzeczne z tym co mowi pismo...a jesli sa to jakims dziwnym trafem zwykle takie rzeczy wyrzadzaja mnie albo komuis innemu krzywde...to jest dla mnie jakis wyznacznik tego co jest zle i niezgodne z Bogiem...kwestia tego czy chce sie widziec ta krzywde...no i czesto jest tak ze zrobiwszy cos co przez Boga jest uwazane za zle a ja sobie mysle ze to jest ok=odkrywam ze to jednak ok nie bylo bo pociagnelo za soba zlo dla kogos albo dla mnie-choc czasem widze to dopiero po dluzszym czasie...i znow nie powiem ci ze jestem pewna ze tak jak mowi Bog jest dobrze...ale na wlasnej skorze doswiadczam ze to co on za takie uwaza przynosi mi spokoj i radosc...a to co przynosi krzywde pokrywa sie z tym co on uwaza za zle...stad jego przykazania wydaja mi sie sensowne


"izeby było jasne - w bibli Bóg w żaden sposób nie tłumaczy się tak w przypadku Hioba, jak ty go tłumaczysz... stwierdza, ze człowiekowi nie wolno oceniać Boga (jeśli istnieje - absolutnie się zgadzam, trudno sądzić przyczyne, dzięki której wszelki osąd jest możliwy), natomaist nie twierdzi, że nieszczęścia Hioba wydarzyły się BEZ jego uczestnictwa. nie wskazujen a szatan, jako przyczyny nieszczęśc. w dodatku ewidentnie Bóg w histori Hiobowej ma aktywny udział. nie jest bierny."

ale ja tez nie twierdze ze ieszczescia Hioba byly bez udzialu Boga..ja tylko mowie ze to nie on wpadl na pomysl zeby dreczyc Hioba bez p[owodu, tylko szatan poddal mu taki pomysl...i Bog mu pozwolil na jego realizacje bo w dalszej perspektywie widzial w tym sens-poznanie przez Hioba Boga i zrozumienia ze cierpienie nie jest tylko skutkiem grzechu...zreszta w dwoch swoich mowach na koncu ksiegi sam sie tlumaczy to nie bede za niego tlumaczyc;)



"dokładnie wyzancza granice działania szatana. za pierwszym razem nie pozwala dotknąć nieszczęściem jego samego. szatan ma tylko tyle wolności, ile da mu Wszechmogący, a nie całkowitą wolnosć wynikającą z jego natury, z bycia stworzeniem (zresztą, chyba co najmniej jeden ojciec kościoła uważał, Augustyn, że TYLKO człowiek jest obdarzony wolnoscią - nei ejstem pewnien, czy jakakolwiek wolnosć przysługuje innym istota...), bo nie może zrobić niczego, czego Bóg na bieżąco by mu nie pozwolił.
"


ze szatan nie zaczal Hioba dreczyc calkowicie od poczatku to byla raczej kwestia zgody szatana na to a nie tego ze Bog vczegos mu zabronil...
obawiam sie ze szatan jako istota rowna aniolom i znacznie inteligentniejsza od czlowieka tym bardziej obdarzona jest wolnoscia..inaczej Bog nie dopuscilby zeby szatan skusil ludzi do grzechu
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 8 2005, 11:59 AM
Post #49
jaś skoczowski






Grupa: Użytkownicy
Postów: 793
Dołączył: 8-July 04
Skąd: Leif Erikson:)
Nr użytkownika: 11
Organizacja: LDN:)
Poglądy Polityczne:e.m.w.n.h.


"ale ja tez nie twierdze ze ieszczescia Hioba byly bez udzialu Boga..ja tylko mowie ze to nie on wpadl na pomysl zeby dreczyc Hioba bez p[owodu, tylko szatan poddal mu taki pomysl...i Bog mu pozwolil na jego realizacje bo w dalszej perspektywie widzial w tym sens-poznanie przez Hioba Boga i zrozumienia ze cierpienie nie jest tylko skutkiem grzechu...zreszta w dwoch swoich mowach na koncu ksiegi sam sie tlumaczy to nie bede za niego tlumaczyc;)"

no ale to zanczyłonby że Bóg mozę ulegać podszeptom zła, czyli moze być zły... to jest niemożliwe po prostu. w żadnej teologii Bóg nie moze być zwiedziony bo musiałby nie być wszechwiedzący. jeśłi nie był wszechwiedzący, to cześć świata powstałaby bez jego udziału - bo nie można czegoś naprawdę stworzyć nie znając zasad, na jakich to działa. to jest jeden z paradoksów - Bóg tworzący świat w sposób całkowity, z niczego, jedncoześnie świat, który mozę sprzeciwić się jego woli... to jest absolutnie niemożliwe. a że się stało, jeśli masz rację... hehe, nie moja wina... tylko zrozum - wtedy już na pewno nie mozna NIC pewnego wiedzieć o Bogu, bo jest alogiczny - cąłkiem wolny, mozę robić co mu siezwnie podoba. w sumie, sexy koleś, ale... czy na pewno o kogoś takiego Ci chodzi? tongue.gif

dobra, chyba jescze raz poczytam Hioba... wszystko przez Ciebie...

przepraszam, moja wypowiedź byłą w sumie napastliwa, ale już taki jestem, ze jak mam ochotę, to czasem gryze, co zresztą, jeśli się nie myle, już wiesz tongue.gif

poza tym po prostu sie boje, gdy ktoś wie co zrobic, bo gdzieś to wyczytał. ja tez bywam pewnmy siebie, ale głównie dlatego, ze nei wiem do końca, co jest słuszne i poedejmuje decyzje wtedy co zrobić. bo jesłi nawet popełnie bład, to będzie to mój bład... cholera, trudno wytłumaczyć... chyba pietrusze zrobimy zaraz offik tongue.gif w kazdym razi tak naprwdę po prostu się bałem, wiec zareagowałem wybuchowo. prze-pra-szam tongue.gif


--------------------
Like a bird on the wire
Like a drunk in midnight choir
I have tried in my way to be free

Jesus died for somebody's sins but not mine
Meltin' in a pot of thieves
Wild card up my sleeve
Thick heart of stone
My sins my own
They belong to me, me

"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"

Albert Jay Nock
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 8 2005, 02:21 PM
Post #50
armaruki



Unregistered









"to zanczyłonby że Bóg mozę ulegać podszeptom zła, czyli moze być zły... to jest niemożliwe po prostu"


ee to nie tak ze szatan go skusil..tylko on na tyle wierzyl w Hioba i jego wiare ze nie posadzal go o zwatpienie...a przede wszystkim to co zrobil szatan nie zniszczylo w Hiobie wiary koniec koncow bo dzieki temu poznal Boga lepiej bo dopiero jak zostal pozbawiony wszystkiego mimo ze byl bez grzechu zrozumila ze sam w sobie malo moze, ze nie jest w stanie stworzyc praktycznie niczego ze swiata ktory stworzyl Bog..ale to juz wiesz bo Hioba przeczytales;) tak czy inaczej szatan paradoksalnie posluzyl Bogu do umocnienia wiary Hioba...i tak tez Bog pozwalajac na zlo potrafi wyprowadzic z niego dobro...w gruncie rzeczy w tej ksiedze jest odpowiedz na pytanie czemu czlowieka spotyka cierpienie
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 8 2005, 08:07 PM
Post #51
jaś skoczowski






Grupa: Użytkownicy
Postów: 793
Dołączył: 8-July 04
Skąd: Leif Erikson:)
Nr użytkownika: 11
Organizacja: LDN:)
Poglądy Polityczne:e.m.w.n.h.


znaczy spotyka... bo Bóg tak chce i że na pewno nie musi następować z racji popełnionych grzechów tongue.gif

natomiast to oznacza ślepą wiarę... bo jeśli Bóg może zawsze zrobić Ci co chcesz i dalej jest dobry, to zanczy, ze wszystko czego chce Bóg jest dobre. na pewno to dobre podejście do sprawy? bo albo wtedy ufasz tylko sobie - i słychasz tylko swojejgo wewnętrznargo głosu, modląc sie o bezpośrednie boże przewodnictwo, albo WIERNIE słuchasz się kapłanów, bo uważasz ich za przewodników, albo pogrążasz się w rozpaczy. oczywiscie jeśli chcesz żyć Z Wielkim Nieistniejącym w zgodzie...

poza tym - jeśli Bóg i tak wie, ze ktoś zrobi tak lub inaczej to wolność jest tylko poetycką przeniośnią - bo mozna wiedzieć, co się stanie, jeżeli to jest przesądzone, zdeterminowane. niestety, jak już napisałem, Bozia jest wewnętrznie sprzeczny, jeśli jednoczęśnie założymy jego wszechwiedzę i naszą wolność... a jednoczęnie odrzucając jego wszechwiedzę sprawiamy, ze stworzenie nie wydaje mi się cąłkiem jego sprwką... tylko częściowo dizełem przypadku - to czego nie pojmujesz, tego nie mozesz kontrolować... Bóg jednak gra w kości?

pomyśl, jeśli znał Hioba tak dobrze, to musiał znać też Szatana równie dobrze... czyli Szatan też jest zdeterminowany. czyli nie wolny.

więc Bóg jest NAJBARDZIEJ odpowiedzialny za cierpienie Hioba, zgodzisz się? bo kto stworzył Szatana i człowieka? a skoro znał determinacje Hioba, dlaczego nie mógł znać determinacji Adamam gdy go tworzył - przecież tworząc MUSIAŁ znać istotę tego co tworzy (inaczej, jak napisałęm wyzej, nie byłby kompletnym stwórcą)? i tak samo musiał znać Szatana - też istotę przez siebie stworzoną. więc wiedząc co tworzy dokładnie, zdecydował sie to stworzyć. więc też nieprawdą jest, żeby Bóg nie wpadł na pomysł dręczenia Boga. ponieważ wiedział doskonale, o co Szatan go porosi i WYMYŚLIŁ szatana, wieć wpadł na pomysł dręczenia Hioba... a następnie nastawił się do tego pomysłu przychylnie.

podoba Ci się moja wersja?

żeby było jasne - po prostu rozważam...


--------------------
Like a bird on the wire
Like a drunk in midnight choir
I have tried in my way to be free

Jesus died for somebody's sins but not mine
Meltin' in a pot of thieves
Wild card up my sleeve
Thick heart of stone
My sins my own
They belong to me, me

"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"

Albert Jay Nock
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 9 2005, 10:08 AM
Post #52
Guest_UsEr_*



Unregistered









QUOTE(armaruki @ May 7 2005, 08:34 PM)
"Potop, sodoma, Hiob .. ta... to nie było okrutne.
A i z narodu wybranego pozabijał nieposłusznych."

jesli Bog przekonal sie ze ludzie przed potopem czy w sodomie maja go gdzies i nie chca go to czemu mialby pozwolic zeby zyli na Jego swiecie i po co jesli juz wybrali co dalej-czyli zycie bez niego...mysle ze to tylko przyspieszenie wyladowania przed jego obliczem na sadzie...a po co i mieliby zyc dalej na ziemi i robic innym ludziom krzxywde-bo przeciez nie odebral im zycia za nic tylko za zlo ktore czynili..

Dalej czynią zło. Więc nie kumam sensu potopu.


QUOTE(armaruki @ May 7 2005, 08:34 PM)
o Hiobie radze poczytac dokladniej...bo w gruncie rzeczy to nie Bog zaczal zsylac na niego nieszczescia tylko szatan-chcac wyprobowac milosc Hioba do Boga...a Bog na to pozwolil bo szatan, jak kazde jego stworzenie-jest wolne...tak samo jak nam pozwala czynic zlo...ale tez zauwaz jak Hiob reagowal...mial swiadomosc ze wszystko co ma pochodzi od Boga i jego prawem tez jest to odebrac bo nic co posiada nie jest jego wlasnoscia, wszystko co ma ma od Boga, wlacznie z zyciem...no i koniec koncow, mimo pozniejszego buntu Hiob pozostal wierny Bogu i nie zwatpil do konca w jego milosc...i za to tez zostal na koncu przez Boga wynagrodzony...

I to i podobne stwierdzenia nasuwaja mi ciągle te same pytania ?
Skoro bóg jest wszechwiedzący, po jaka cholere te wszystkie testy ?
Po co cała ta zabawa w życie na ziemi ? Od razu widomo kto z grzeszy kto nie.
Od razu jednych do piekla drugich do nieba. Oczywiście to wszytko retoryczne pytania. No i za głupi jestem żeby to pojąc itd. itp... sad.gif
A o Hiobie czytałem wierz mi dokładnie. Nawet linka dawałem gdzieś tutaj.

QUOTE(armaruki @ May 7 2005, 08:34 PM)
co do nieposlusznych to fakt, na pustyni zagrozil smiercia buntownikom...ale zastanow sie co by bylo gdyby taki ktos wywolal bunt-albo nie chcieliby juz dalej isc tam gdzie ich Bog prowadzil i zgineliby gdzies na pustyni, albo pozabijaliby sie nawzajem w tym calym sporze...
no a jesli ktos nie chcial juz isc za Bogiem ta automatycznie zlamal przymierze zawarte z Bogiem-taka byla umowa-Bog ich prowadzi i ochrania a w koncu daje wolnosc od egipcjan ale jesli beda posluszni...jesli zrywaja przymierze-rezygnuja z pomocy Boga...ich wolny wybor tyle tylko ze berz niego sobie i tak nie poradza na pustyni...kto wie czy natychmiastowa smierc nie byla lepsza niz umieranie z glodu w meczarniach..

Troche złośliwie.... eyy .. to gdzie tu wolna wola ?



QUOTE(armaruki @ May 7 2005, 08:34 PM)
i w ogole...czy mozna mowic ze bog postepuje okrutnie zabierajac komus zycie jesli on sam je czlowiekowi dal i jego prawem jest je zabierac kiedy pozna juz czlowieka i jego chec albo niechec do bycia z nim?nie wiem czy to co robil Bog mozna nazwac okrutnym patrzac na fakt ze, z milosci, sam zszedl na ziemie zeby zginac za nasze grzechy jako czlowiek...
a czy kriszna jest bogiem nie wiem..wiem tyle ze nie dal mi tego co Bog-zycia, nadziei, poczucia sensu, swiadomosci wlasnych grzechow i ich przebaczenia...i sily do wyrywania sie z roznorakich beznadziejnych sytuacji

Okej. Tylko jak jest różnica w zabiciu kogoś przes boga a przez matkę, która usówa
ciąze ?
Różnica ma być że on dał to życie .. hmmm..pojmuje to. Ale śmierć pozostaje śmiercią.
Innymi słowy jemu tylko wolno byc okrutnym.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 15 2005, 01:40 PM
Post #53
armaruki



Unregistered









"jeśli Bóg może zawsze zrobić Ci co chcesz i dalej jest dobry, to zanczy, ze wszystko czego chce Bóg jest dobre. na pewno to dobre podejście do sprawy?"


no jesli Bog jest uosobieniem wszelkiego dobra rto owszem wydaje mi sie ze to dobre podejscie...jak sam widzisz to co sie stalo Hiobowi wyszlo mu w koncu na dobre...nawet jesli Bog dopuszcza cierpienie to nie dla samego cierpienia i dreczenia czlowieka tylko po to zeby wyniknelo z tego cos dobrego...patrzac z perspektywy wiary czym jest to cierpienie na ziemi wobec tego ze czlowiek moze na zawsze byc odlaczany od Boga i cierpiec bez niego bo nie mial szansy go poznac i pokochac-cierpienie czasem jest taka droga



"albo wtedy ufasz tylko sobie - i słychasz tylko swojejgo wewnętrznargo głosu, modląc sie o bezpośrednie boże przewodnictwo, albo WIERNIE słuchasz się kapłanów, bo uważasz ich za przewodników, albo pogrążasz się w rozpaczy. oczywiscie jeśli chcesz żyć Z Wielkim Nieistniejącym w zgodzie..."


nie slucham siebie tylko jego dla scislosci

nie slucham sie kaplanow bo zaden czlowiek nie moze miec nade mna wladzy. ja moge takiego kogos sluchac jesli sama czuje ze to jest ktos kto realizuje poslannictwo Boga i ten Bog przez niego mowi...tu znow nie moge byc do konca pewna ale modlitwa+poznawane Pisma moga tu duzo pomoc

no i jesli chce zyc z Wielkim Istniejacym;) w zgodzie to nie p[ograzam sie w rozpaczy bo wierze mu ze cierpienie nie jest bez sensu. wiesz to dziwne ale widzialam sporo chorych i cierpiacych ludzi pogodniejszych i bardziej zadowolonych z zycia i widzacych w nim sens niz zdrowi i nie bedacy obarczeni jakimis powaznymi problemami



"jeśli Bóg i tak wie, ze ktoś zrobi tak lub inaczej to wolność jest tylko poetycką przeniośnią - bo mozna wiedzieć, co się stanie, jeżeli to jest przesądzone, zdeterminowane. niestety, jak już napisałem, Bozia jest wewnętrznie sprzeczny, jeśli jednoczęśnie założymy jego wszechwiedzę i naszą wolność... "

nie jestesmy od poczatku zdeterminowani bo to byloby bez sensu, nie mozna karac albo nagradzac kogos za cos co nie zalezy od niego...ale potrafisz sobie wyobrazic cos takiego ze Bog nam nic nie narzuca ale w trakcie zycia poznaje nas na tyle ze wie co zrobimy? trudne do pojecia ale tak to chyba wyglada....dlatego tez wie kiedy moze nam zabrac zycie bo zdazyl nas poznac w roznych probach...i jesli ktos konsekwentnie postepuje wbrew jego zasadom i nie chce byc z nim to on przyjmuje to jako jego decyzję...tak mi sie wydaje-tak by wynikalo z mojej wiedzy na temat niego ale to znow moje spekulacje


"Szatan też jest zdeterminowany. czyli nie wolny."

j.w.
to co sie stalo w ks. Hioba jest tylko dowodem na to ze dobro Boga jest silniejsze niz zlo szatana...czyli nie jest tak ze szatan jest drugim Bogiem i ma taka sama moc dzialania...Bog jest potezniejszy od szatana i zna go, to fakt...ale nie zabrania mu dzialac tak jak mu sie podoba..tylko ze Bog ma moc brocic zle zamiary szatana wobec kogos na dobro dla niego


"Bóg jest NAJBARDZIEJ odpowiedzialny za cierpienie Hioba, zgodzisz się?"

no zgodze sie bo trudno zakladac ze Bog nie wiedzial jakie zamiary ma szatan skladajac mu taka propozycje...tylko ze jeszcze raz ci mowie ze Bog ma moc zniweczyc zle zamiary szatana i jego wolne dzialanie obracajac je na dobro dla czlowieka...a szatan nie ma odwrotnej mocy bo mimo ze potezniejszy od nas-jest mniej potezny niz Bog...no bo koniec koncow-szatan chcial tylko cierpienia Hioba...a Bog przez to cierpienie chcial mu cos uswiadomic co go zblizy do niego i koniec koncow da mu szczescie



"Dalej czynią zło. Więc nie kumam sensu potopu."

no potop nie byl czyms co mialo zniszczyc zlo...ale bylo kara za niewiernosc Bogu..i tez dowodem jego potegi dla Noego i kto tam jeszcze ocalal...znakiem ze Bog jest i dziala i nie pozwoli na to zeby ludzie zadawali sobie nawzajem cierpienie bo nie takie bylo jego zamierzenie wobec nich...oni wybrali-bycie bez Boga...wiec czemu mieli byc dalej na ziemi i dalej sie krzywdzic?


"Skoro bóg jest wszechwiedzący, po jaka cholere te wszystkie testy ?
Po co cała ta zabawa w życie na ziemi ? Od razu widomo kto z grzeszy kto nie."

nie ma determinizmu bo to przekreslaloby sesnownosc sadu po smierci..jak karac za cos co nie zalezy od nas...zreszta-odpowiedź wyzej, bo nie chce sie powtarzac


"to gdzie tu wolna wola ?"


Izraelici dobrze znali warunki umowy z Bogiem.."ja was uwolnie od egipcjan i zaprowadzę do ziemi obiecanej ale musicie dac sie prowadzic" tak mniej wiecej...wolna wola nie przydaje sie na wiele na srodku pustyni gdzie i tak ten ktos by zginal..z glodu albo w rzezi ktora moglby rozpetac sporem...o to nie byllo wtedy trudno




"jak jest różnica w zabiciu kogoś przes boga a przez matkę, która usówa
ciąze ?
Różnica ma być że on dał to życie .. hmmm..pojmuje to. Ale śmierć pozostaje śmiercią.
Innymi słowy jemu tylko wolno byc okrutnym. "

Bog odbiera zycie wiedzac juz czy czlowiek zdecydowal o byciu z nim czy bez niego.....czlowiek takiej wiedzy nie posiada odbierajac komus zycie-a zabiera komus szanse na to zycie ktore Bog mu dal....no i jesli Bog ma wobec czlowieka jakis tam plan, okreslone sytuacje w ktorych on sie znajdzie, rzeczy ktorych mial doswiadczyc, ludzi ktorych mogl pokochac albo i nie ale jakos wplynac na ich zycie-to matka zabijajac dziecko pozbawia np jakiegos czlowieka tego szczescia jakim byloby pokochanie go przez jej dziecko...KAZDY czlowiek jest wazny w p[-lanie Boga i zabierajac mu szanse do zycia ingeruje sie w ten plan....i zxabiera sie temu czlowiekowi-bo to juz przeciez ma inne geny, jest jakos okreslone na przyszlosc itd wiec nie jest tylko czescia ciala matki-wolnosc decydowania o sobie...to jest wybitnie nieanarchistyczne;]

Go to the top of the page
+Quote Post

post May 15 2005, 06:30 PM
Post #54
jaś skoczowski






Grupa: Użytkownicy
Postów: 793
Dołączył: 8-July 04
Skąd: Leif Erikson:)
Nr użytkownika: 11
Organizacja: LDN:)
Poglądy Polityczne:e.m.w.n.h.


nie zgadzam się z Tobą armaruki, choćby dla samego droczenia się - wierzące kobiety są bardzo... bardzo tongue.gif

więc człowiek jest wolny z przywolenia boskiego? dalej nie odpowiada za nic, co zrobi...

jeśli ktoś moze zapobiec złu i tego nie robi, jest za to odpowiedzialny - jeśłi Bóg wie, czym jest wolność, musi wiedzieć, że może doprowadzić kiedyś do zła... i pzowolił na to, czyli jest temu złu odpowiedzialny. nie, nie ma tu analogi między puszczeniem dziecka wolno - dziecko jest wolne tylko dlatego, że Bóg stworzył wolność tworząc człowieka. inaczej nie byłoby w ogóle probelmu ubezwłasnowolnienia dzieci - bo dzieci nie są "niewolne" (tj. niezdolene do podejmowania włąsnych decyzji... są, mój kuzn wspinajacy się na kredens po cukierki jest tego dowodem...) tylko zniewolone przemocą dla własnego dobra, przymuszane do posłuszeństwa... a gdyby Bóg nie dopuścił ludzkiej wolności, nie było by braku poszłuszeńtwa wobec nikogo - nie mógłby zaistnieć już w raju, prawda?

jedynym wyjściem, by ocalić wszechwiedzę Boga i jednocześnie sprawić, by nie był odpoweidzialny za każde zło wyrządzone przez swoje stworzenie jest - uznać, że cokolwiek chce człowiek, to jest dobre. nawet jak chce mordować. o to raczej Ci nie chodzi, prawda? ale jeśli nie godzisz się na to, musisz dopuścić, że Bóg nie pojmuje wolności, nie wie, czy może doprowadzić ona do dobra, czy do zła. ale wtedy żaden jego zakaz nie byłby dla nikogo zobowiązujący - bo mógłby sie mylić i w pewnym momencie zrobienie czegoś zgdnie z tym, czego chcemy, czyli zgodnie ze swoją WOLĄ, wykorzystanie swojej WOLNOŚCI, pomimo tego, że byłoby to niezgodne z jego zakazem, czyli jego wolą, byłoby DOBRE.

czyli nie wszystko, czego by chciał, byłoby dobre, bo zakazywać zrobienia czegoś, co jest dobre, to czynić zło... a karać za nieprzestrzeganie zakazu dobra, to zło podwójne...

nie da się wiec, zgodnie z moim rozumowaniem obronić tezy, ze co chce Bóg jest dobre... ale da sie, zgodnie z tym rozumowaniem obronić tezę, ze Bóg chce tego, co jest dobre. ale to od razu rodzi pytanie - co jest dobre. i sprawia, ze niezależnie od natchnionych pism musimy SAMI szukać definicji dobra. rozumem i doświadczeniem WŁASNYM.

a ponieważ nie można racjonalnie, logicznie do niczego dojść bez aksjomatów - takich zdań, z których wynikają późniejsze tezy (np. Bóg chce tego, co jest dobre), a których nie da się uzasadnić, uargumentować w żądfen sposób. do każdego rozumowania potrzebny jest chociaż jeden aksjomat.

co to oznacza? że nie możemy być niczego do końca pewni dzięki racjonalności. Ty oczywiście mozęsz napisać, że Ty wierzysz i dlatego masz pewność. ale ktoś moze wierzyć np. w to, zę trzeba zabić wszystkich Żydów. teraz udowodnij, że twoja wiara różni się czymkolwiek od jego wiary, nie używając oczywiście argumentów rozumowych, bo przecież te nie mogą dac nam żadnej pewności...

a co to dla naszego oznacza życia? że jeśli przyjmujesz tezę "Bóg chce tego, co jest dobre", to jesli ktoś znajdzie argumenty racjonalne za aborcją, nie możesz mieć pewności, ze aborcja jest zła... nawet na życzenie... jeśli natomaist tylko dzięki wierze "wiesz" że aborcja jest zła (to jest przykład, wstaw sobie w to jedzenie nikoszerne/seks przedmałżeński/bluźnienie lub cokolwiek innego) to albo zakceptujesz, ze to prowadzi do braku argumentacji i będziesz dalej przeciwdziała aborcji, ale wiedz, ze wtedy jesteś po prostu fanatyczką, albo nigdy niczego w życiu nie zrobisz, co najwyżej pozostanie ci oddychanie, bo reszta rzeczy zależy od twojej, pozornej, lub nie, ale psychicznie odczuwalnej przez Ciebie Decyzji.

więc jak to jest z Toba amaruki?


--------------------
Like a bird on the wire
Like a drunk in midnight choir
I have tried in my way to be free

Jesus died for somebody's sins but not mine
Meltin' in a pot of thieves
Wild card up my sleeve
Thick heart of stone
My sins my own
They belong to me, me

"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"

Albert Jay Nock
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 20 2005, 06:59 PM
Post #55
armaruki



Unregistered









"jeśli ktoś moze zapobiec złu i tego nie robi, jest za to odpowiedzialny - jeśłi Bóg wie, czym jest wolność, musi wiedzieć, że może doprowadzić kiedyś do zła... i pzowolił na to, czyli jest temu złu odpowiedzialny."


Bog nie moze zapobiec zlu bo zlo znaczy tyle co"nie wybranie Boga"...jesli Bog dal czlowiekowi wolnosc do wybranie zla to jesli by mial zapobiegac temu ze czlowiek chce dzialac wbrew niemu to cala wolnosc szlag by trafil..to ze przyjal mozliwosc nie wybrania go przez czlowieka to nie znaczy ze zaprogramowal jego czyny.dal mu tylko mozliwosc wybierania. razem z konsekwencjami.
znasz pewnie poczatek ks rodzaju-wszystko co stworzyl Bog bylo od poczatku DOBRE. Bog stworzyl nawet szatana jako aniola, ale on zbuntowal sie przeciwko Bogu. i stad sie wzielo zlo-jako sprzeciw wobec Boga. i tak tez rozumiem zlo-jako nieposluszenstwo wobec Boga ktory dal jasne kryteria tego co dobre


"nie da się wiec, zgodnie z moim rozumowaniem obronić tezy, ze co chce Bóg jest dobre... ale da sie, zgodnie z tym rozumowaniem obronić tezę, ze Bóg chce tego, co jest dobre. ale to od razu rodzi pytanie - co jest dobre. i sprawia, ze niezależnie od natchnionych pism musimy SAMI szukać definicji dobra. rozumem i doświadczeniem WŁASNYM."

jaś wie lepiej co jest dobre od Boga ktory wszystko stworzyl.
z takiej postawy wzial sie zdaje sie pierwszy grzech-bo czlowiek chcial byc rowny Bogu i samemu ustalac zasady
wiesz juz kiedys sie znalazl taki adaś ktory tez stwierdzil ze moze olac zasady Boga bo jego będą lepsze. wiec zjadl jablko choc Bog go ostrzegal ze to jest zle. no i wybrawszy zlo sprowadzil na siebie konsekwencje tego. z mojego doswiadczenia wynika tyle ze zawsze jak robie cos wbrew zasadom ktore dal bog-sprowadzam cierpienie albo na siebie albo na kogos. to jest dla mnie wyznacznik zla i jednoczesnie potwierdzenie tego ze zasady Boga sa sluszne


"jeśli przyjmujesz tezę "Bóg chce tego, co jest dobre", to jesli ktoś znajdzie argumenty racjonalne za aborcją, nie możesz mieć pewności, ze aborcja jest zła... nawet na życzenie... jeśli natomaist tylko dzięki wierze "wiesz" że aborcja jest zła to albo zakceptujesz, ze to prowadzi do braku argumentacji i będziesz dalej przeciwdziała aborcji,"

nie musze uzasadniac wiara ze aborcja jest zla. jakos tak jest ze ludzie od zawsze przeczuwali ze odbieranie komus zycia jest zle(to paskudne sumienie wink.gif )i ja tez tak uwazam bo to co powstaje to juz nowe zycie, obojetnie ile ma komorek-ma juz inne geny niz rodzice i jest zaprogramowane na przyszlosc jakos. wiec jest nowym zyciem i ma nie mniejsze prawo zyc niz ty czy ja-skoro jest.
jasne, jak ktos stwierdzi ze nic nie jest wartoscia, nawet zycie, to moge sobie polemizowac z takim kims i to nic nie da. i co z tego? to ze tak twierdzi to jest jakis wyznacznik prawdy?
wiem ze aborcja to byl tylko przyklad ale a propos-
poczytaj sobie swiadectwea paru osob ktore w topicu o aborcji mowia ze sa ludzmi ktorym grozila aborcja. a ze jej nie bylo to zyja i sa szczesliwi



Go to the top of the page
+Quote Post

post May 21 2005, 01:40 PM
Post #56
jaś skoczowski






Grupa: Użytkownicy
Postów: 793
Dołączył: 8-July 04
Skąd: Leif Erikson:)
Nr użytkownika: 11
Organizacja: LDN:)
Poglądy Polityczne:e.m.w.n.h.


"jaś wie lepiej co jest dobre od Boga ktory wszystko stworzyl."

twoje argumenty są nieracjonalne. zacznij ze mną dyskutować logicznie, albo nie dyskutuj. żeby twierdzić, ze ja twierdzę, że wiem lepiej od boga, musiałabyś NAJPIERW udowodnić mi istnienie Boga. mozę udowodnić co najwyżej, że świat powstał (to udowodnił Arystotels, to powtórzył za nim święty Tomasz). jednak nie możesz udowdnic, że powstał z woli bozej, bo akurat udowodnić mozna rzeczy TYLKO racjonalne, a akurat akt bożej woli w wypadku stworzenia jest nieuzasasdnialny racjonalnie - woa ogólnier, jeśli jest wolna, nie jest racjonalną jednocześnie - nie moze mieć przyczyny. albo sie więc w akt stworzenia wierzy, albo nie.

wybieramy więc fanatyzm?

mogę zabić kogoś, kto znajduje się przestrzeni niezbędnej mi do życia - kogoś ko narusza moją własność. to wynika z prawa naturalnego. to jest akt samoobrony. nikt nie może naruszyć mojego ciała, prawda, ono jest MOJE? otóż dziecko je narusza. jeśli jest człowiekiem oczywiście. i nic nie pomogą tłumaczenia, że to kobieta jest przyczną poczęcia - to tak samno jakby tłumaczyć, że nie mogę zabić złodzieja mojego samochodu, bo zostawiółem kluczyki w stacyjce. jeśli ktoś narusza moje ciało, teoretycznie moge go zazbić - ergo, kobieta moze zabić dzieckow łonie. nie nie godzę sie na to. ale mozna przeprowadzić takie rozumowanie i jest ono słuszne, jeśli założymy to, ze nasze ciała nie mogą należeć do żadnego człowieka, no mozę z wyjątkiem nas, więcc mamy prawo sprzeciwać sie wobec próby uczynienia nas własnością (a płód korzysta z matki jak z własności) przemoca.

powtarzam, nie jestem zwolennikiem aborcji. ale nie jestem też jej zdecydowanym przeciwnikiem. zabijanie samo z siebie nie jest złem.

"wiesz juz kiedys sie znalazl taki adaś ktory tez stwierdzil ze moze olac zasady Boga bo jego będą lepsze. wiec zjadl jablko choc Bog go ostrzegal ze to jest zle. no i wybrawszy zlo sprowadzil na siebie konsekwencje tego. z mojego doswiadczenia wynika tyle ze zawsze jak robie cos wbrew zasadom ktore dal bog-sprowadzam cierpienie albo na siebie albo na kogos. to jest dla mnie wyznacznik zla i jednoczesnie potwierdzenie tego ze zasady Boga sa sluszne"

przebieram nóżkami, żebyś udowodniła mi, że kostruktor nie jest odpowiedzialny za swój twór. Adaś zerwał jabłko, bo taka była jego natura - wolna. naturę tą sprawił Bóg? to on stworzył świat tak, ze dopuszczał wolnośc? jest więc za nią całkiem odpowiedzialny. i za jej konsekwencje. dlaczego? bo jeśli coś nie jest pod kontrolą konstruktora, nie może być pod jego władzą jednocześnie. nie możliwym jest więc, aby Bógł stworzył CAŁEGO człowieka i jednocześnie nia miał kontroli nad jakimś jego elementem. inaczej ten element NIE BYŁBY pod kontrolą Boża. a żeby coś stworzyć całkowicie (tak jak Bóg człowieka, bo materiał z którego został stworzony człowiek TEŻ został stworzony przez Boga, a nie tylko przekształcony) trzeba miec materiał pod całkowita kontrola. w innym wypadku człowiek byłby po części tworem boskim po części przypadkowym. czyli człowiek byłby po części tworem przypadku - pytam się, skąd by miała by się wziąć ta przypadkowość? na pewno nie z natury bózej - Bog ma przecież absolutną władze nad każdym stworzeniem, czyli tez materiałem, z którego ulepił człowieka. Bóg albo kontrolował materiał, z którego tworzył, albo nie kontrolował, bo nie chciał. tak wiec Bóg albo odpowieda za skutki wolnego działania człowieka, bo wiedział co tworzy, albo dlatego, bo zechciał nie wiedzeć.

oczywiście zakładam wszechwiedze Boga. jeśliby Bóg nie mógł poznawać wszystkich skutków swojego stworzenia oznaczaoby to brak pełnej kontroli nad stworzeniem. to oznaczaoby, ze Bóg nie byłby w pełni stwórca, z powdu, ze znowy stworzenie byoby po częsci działaniem przypadku - siły conajmniej w pewnych kwestaich równej Bogu.

tak więc Bóg albo odpowiada za czyny ludzkie wynikajce z ludzkiej wolności, albo nie jest Stwórca absolutnym, a tylko Demiurgioem Platoński, rzemieślnikiem. jesteś heretyczką? bo ja tak, ale że Ty, to nie wiedziałem.

nie pomoże też argument o częściowym zawiszeniu opatrzności bożej (czyli opieki boskiej nad stworzeniem). bo nawet jakby tak sie stało, to oznaczałoby, ze Bóg pozwolił na coś, co wiedział, ze się stanie...

daj mi więc argument za wspieraniem demiurga (a niestety, żaden gnostyk, do których iebezpiecznie się zbliżasz, zapewne przez to, że cały kościół powli znowu wpada w łapy augustynizmu, którego twórca nigdy nie wyzbył sie wpływów gnostyckich) albo rozpraw sie z wewnętrznie sprzeczną koncepcją wolności która reprezentujesz. albo zwyczajnie powiedz WIERZĘ i wreszcie WEŻ ZA TA wiarę odpowiedzialność, bo na razie zrzucasz ją na innych, burząc sie, kiedy czyjeś argumenty nadwyrężają ja (jesli nie nadwyrężają, dlaczego jednak wybierasz argumetacje, zamiast prostego wyznania wiary?).

i jescze jedno - odpowiedzialnośc boża za wolność jest przyczną, dla której człowiek kochający Boga powinnien byc jak najlepszy. jak Bóg odpowiada za nasze czyny? świadczą one o Nim. jeśli więc nie chcemy źle o nim świadczyć, powinniśmy być dobrzy...


--------------------
Like a bird on the wire
Like a drunk in midnight choir
I have tried in my way to be free

Jesus died for somebody's sins but not mine
Meltin' in a pot of thieves
Wild card up my sleeve
Thick heart of stone
My sins my own
They belong to me, me

"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"

Albert Jay Nock
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 25 2005, 12:58 PM
Post #57
armaruki



Unregistered









"twoje argumenty są nieracjonalne. zacznij ze mną dyskutować logicznie, albo nie dyskutuj. żeby twierdzić, ze ja twierdzę, że wiem lepiej od boga, musiałabyś NAJPIERW udowodnić mi istnienie Boga."

jeszcze raz..po pierwsze jesli mowisz mi jaki jest Bog to zakladamy chyba jego istnienie do takiej dyskusji...wiec jesli on istnieje to nikt nie wie lepiej od niego co jest dobre..a ty mowisz ze powinnismy szukac definicji dobra SAMI, MIMO NIEGO...to dopiero jest nielogiczne..

"mogę zabić kogoś, kto znajduje się przestrzeni niezbędnej mi do życia - kogoś ko narusza moją własność. to wynika z prawa naturalnego. to jest akt samoobrony. nikt nie może naruszyć mojego ciała, prawda, ono jest MOJE"


to czy jest twoje to tylko kwestia umowy....bo dlaczego np Twoi rodzice nie mogliby stwierdzic ze jestes ich wlasnoscia bo dali ci zycie i gdyby nie oni to by cie nie bylo?? calkiem RACJONALNE uzasadnienie..tak samo z tym ze nikt nie moze Ci odebrac zycia bo narusza twoja wolnosc i wlasnosc...a co jesli ktos ustali SWOJE zasady w ktorych nie będzie nic o tym ze odbieranie komus wolnosci czy wlasnosci jest zle? wtedy twoje zasady nie będą się dla niego liczyc bo bedzie mial swoje, lepsze...
za pomoca racjonalnych argumentow i logiki ogolnie mozna sobie uzasadnic slusznosc wszystkiego. ale dopoki nie przyjmie sie w tych rozwazaniach wspolnego aksjomatu to nikt nie moze powiedziec ze jego rozumowanie jest prawda
zasady Boga sa obiektywne bo dane od niego niezalezne od ludzkiej logiki, i dla wszystkich-wiec chyba zapewniaja sprawiedliwosc?


"mamy prawo sprzeciwać sie wobec próby uczynienia nas własnością (a płód korzysta z matki jak z własności) przemoca."

nie przemocą bo kobieta ma swiadomosc konsekwencji swojego działania i wie że może z tego powstac dziecko. zgadza sie na ta umowe wiec jakim prawem ma ja pozniej zrywac?



"przebieram nóżkami, żebyś udowodniła mi, że kostruktor nie jest odpowiedzialny za swój twór. Adaś zerwał jabłko, bo taka była jego natura - wolna. naturę tą sprawił Bóg? to on stworzył świat tak, ze dopuszczał wolnośc? jest więc za nią całkiem odpowiedzialny. i za jej konsekwencje. "

wlasnie-natura jest wolna a nie ZLA. mogl wybrac dobro albo zlo. Bog go nie zaprogramowal na robienie zla tylko na wybieranie. wiec dlaczego mialby byc odpowiedzialny za jego wybor?

przykład-moge teraz sobie wymyslic ze chce kogos zabic. tylko ze jak to zrobie to bedzie moja wina bo moglam tego NIE ZROBIC. nie moge zwalac odpowiedzialnosci na Boga bo mialam alternatywe




"Bog ma przecież absolutną władze nad każdym stworzeniem"

ma wladze ale z niej rezygnuje na rzecz wolnosci do wybierania ktora dal czlowiekowi. gdyby mial calkowita wladze to nie byloby mowy o naszej odpowiedzialnosci za dobro czy zlo i nie byloby zadnego sadu na koniec-bo i za co..wtedy rzeczywiscie tylko on bylby odpowiedzialny za to co robimy. a ze mamy wolnosc wybierania to nie jestesmy zadnymi pionkami w grze, pod"pelna kontrola" i "pod jego calkowita wladza" jak piszesz



"zwyczajnie powiedz WIERZĘ i wreszcie WEŻ ZA TA wiarę odpowiedzialność, bo na razie zrzucasz ją na innych, burząc sie, kiedy czyjeś argumenty nadwyrężają ja (jesli nie nadwyrężają, dlaczego jednak wybierasz argumetacje, zamiast prostego wyznania wiary?)."


WIERZE. i co z tego?kiedy w dyskusji mowie ze tak jest bo tak wierze to mowisz ze to zaden argument dla Ciebie i ze nie mam monopolu na prawdę z powodu samej wiary dopoki czegos nie uzasadnie logicznie;) zdecyduj sie;)


"odpowiedzialnośc boża za wolność jest przyczną..."

o wlasnie. odpowiedzialnosc za wolnosc a nie za zlo;)



"człowiek kochający Boga powinnien byc jak najlepszy. jak Bóg odpowiada za nasze czyny? świadczą one o Nim. jeśli więc nie chcemy źle o nim świadczyć, powinniśmy być dobrzy..."

a to a propos czego?
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 25 2005, 03:12 PM
Post #58
jaś skoczowski






Grupa: Użytkownicy
Postów: 793
Dołączył: 8-July 04
Skąd: Leif Erikson:)
Nr użytkownika: 11
Organizacja: LDN:)
Poglądy Polityczne:e.m.w.n.h.


'jeszcze raz..po pierwsze jesli mowisz mi jaki jest Bog to zakladamy chyba jego istnienie do takiej dyskusji...wiec jesli on istnieje to nikt nie wie lepiej od niego co jest dobre..a ty mowisz ze powinnismy szukac definicji dobra SAMI, MIMO NIEGO...to dopiero jest nielogiczne.."

nie, bo zakładając, że Bóg jest nie zakładam JAKI jest.
można dojść do wniosku, ze samo założenie Boga, że jest oznacza, ze że ma on określoną naturę. to akurat, jaka ma można tylko DOCIEC racjonalnie. inna sprawa, ze ten rodzaj racnjonalizmu prowadzi do stwierdzenia, ze Bóg jest niepoznawalny. ael nie całkowicie, tylko w pewnych aspektach. ale to nie znaczy, ze nie mozna np. samemu dotrzeć do tego, co dobre na tym świecie, bo akurat ten aspekt boski, który jest niepoznawalny nie dotyczy tzw. porządku naturalnego. porządek naturalny jest nam dostępny zmysłowo, a zakąłdamy, ze świat jest pojmowalny rozumem, wieć mozemy dociec co ejst dobre, co złe. bez Bibli, ksiąg obajwionych. księgi objawione kkonieczne są tylko do zbawinia. a dobre uczynki do zbawienia nie wystarczą... chyuba że nie wie sie o objawienieniu

polecam tomizm.

"WIERZE. i co z tego?kiedy w dyskusji mowie ze tak jest bo tak wierze to mowisz ze to zaden argument dla Ciebie i ze nie mam monopolu na prawdę z powodu samej wiary dopoki czegos nie uzasadnie logicznie;) zdecyduj sie;)"

życzę sobioe, byś nie traktowała swoich przekonań wynikających z wiary jako argumentu do przekonania kogoś innego... twoja wiara mozę przekonać poszuikującego wiary. ja poszukuje zrozumienia. inaczej - wierzysz - proszę bardzo. ale bierz konsekwencje swojej wiary - tezy które głosisz nie muszą być konieczne nawet, jeśłi aksjomaty które uzajesz są prawdziwe. ja natomaist, jeśli nie mylę sieco do aksjomatów i przeprowadzam rozumowanie poprawnie mogę być tego pewny.

czyli albo wiem, że jeśli Bóg jest to to to i to - chocby na polu etyki. mogę nie poznać Boga, ale dobro musze, jeśłi świat został stworzony logicznie. i wiem napewno, co jest dobre, bo mogę tego racjonalnie dowieść, oczywiscie, jeśli Bóg tworzył rozumnie świat i działa on według racjonalnych reguł. albo nic mi to nie mówi i nie mogę powiedzieć o Bogu nic ponad to, ze jest, a nawet to słowo tego nie oddaje - bo mogę stwierdzić, że swiat tak jest zrobiony, że nie można go do końća rozumem objąć - więc nawet słowo jest nie oddaje świata, wiec co tu o Bogu mówić, że istnieje. jeśli więc przyjmujesz, że stworzenie poddane jest woli bożej, a Bóg niekoniecznie kieruje sie prawami logiki (a rozumiem, ze to przyjmujesz? "zasady Boga sa obiektywne bo dane od niego niezalezne od ludzkiej logiki, i dla wszystkich-wiec chyba zapewniaja sprawiedliwosc?"), tak więc nie mozęsz mieć żadnej pewnosci co do słusznosci czegokolwiek, a także objawienia... a tą pewnosć wyrażasz wyjatkowo hardo. a konsekwencja twojej wiary odrzucającej rozumu jest brak tej hardości, jeśli jednak czasami uznajesz racje rozumowe. powiedzmy, poza sferą religijną...

tak, rozumnosć pozwala na pyszałkowatość. jest to skutek uboczny.

wieć ja jestem zdecydowany. Ty natomiast masz nadzieje jednocześnie ochronić irracjoanlnosć wiary i racjonalnie udowdnić, ze ejst jednak całkiem słuszna, bo pomimo tego że wymaga wyrzeczenia się rozumu, to gdy "pomyśli się", to "wszystko - się - zgadza". otóż niestety, bez załozenia pewnej bardzo karkołomniej koncepcji bóstwa sie nie zgadza. a założenie tej koncepcji NICZYM nie jest podyktowane, no może żalem, ze na świcie nie bywa kolorow, a zycie się kończy.

"za pomoca racjonalnych argumentow i logiki ogolnie mozna sobie uzasadnic slusznosc wszystkiego."

za pomocą wiary niczego nie da się uzasadnić nawet jesłi posiada sieaksjomaty. bo wiarą nic siez nich wydedukować nie da.

jednocześnie dedukcja obala twoje tezy... albo nie mozęsz mieć żadnej pewnosci co do tego, co jest słuszne i cczego chce bóg, albo musisz sama dociec, czym jest dobro, a nie zdawać siean teksty objawione...

"o wlasnie. odpowiedzialnosc za wolnosc a nie za zlo;)"

problem, że jedynym warunkiem uczynienia zła jest wolność człowieka... czyli jedyną przyczną grzechu pierworodnego jest nadanie wolności człowiekowi. nic więcej... bóg nie pusćił ludzi wolno... on sprawił, ze mogą być wolnymi. jeśłi puszcza kogoś wolno, owszem nie odpowiadasz za jego czyny. ale nie jeśli czynisz kogoś wolnym... to nie tak, że pozwalsz komuś wykorzystać mozłiwosći. Ty jest tworzysz... także możłiwość zła... Bóg dopuszczając wolnosci automatycznie doppuszcza zło. i nikt inny. bez niego złą by nie było...

dobra, ja akceptuje, toleruje, nie wiem czy rozumiem... w sumie nie mam się o co spierać. przepraszam. ot, wzbudza pani pewne emocje i tyle... no i zwyczajnie drażni mnie, jeśli ktoś nie potrafi wykazać zrozumienia np. dla buntu wobec pewnej koncepcji Boga, a nawet buntu wobec samego Boga. bo sam się od jakiegoś czasu buntuje i przeciwko jednemu, i przeciwko - mam swoje powody. brak elementarnego zrozumienia wobec takiego buntu wzbudza moją agresje - nie lubie, kiedy ktoś niepotrafi zrozumieć złości np. wobec koncepcji Boga-Władcy, bo dla mnie jest taki bunt dosyć oczywisty. jescze raz przepraszam. ale dodam, ze mój wybuch pewnie był nie do uniknięcia...


--------------------
Like a bird on the wire
Like a drunk in midnight choir
I have tried in my way to be free

Jesus died for somebody's sins but not mine
Meltin' in a pot of thieves
Wild card up my sleeve
Thick heart of stone
My sins my own
They belong to me, me

"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"

Albert Jay Nock
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 30 2005, 04:10 PM
Post #59
armaruki



Unregistered









"to nie znaczy, ze nie mozna np. samemu dotrzeć do tego, co dobre na tym świecie, bo akurat ten aspekt boski, który jest niepoznawalny nie dotyczy tzw. porządku naturalnego. porządek naturalny jest nam dostępny zmysłowo, a zakąłdamy, ze świat jest pojmowalny rozumem, wieć mozemy dociec co ejst dobre, co złe. bez Bibli, ksiąg obajwionych."

ale jesli Bog jest to dal ksiegi nie po to zeby je olac i wymyslac wlasne zasady i definicje dobra i zla. on powiedzial jasno co jest dobre a co nie. i powiedzial tez sporo o sobie. podwazanie prawdziwosci pisma to podwazanie prawdziwosci slow Boga. a przeciez to wszystko co bylo zapowiedziane przed przyjsciem Chrystusa wypelnilo sie, dokladnie tak jak bylo napisane. Chrystus nie byl jakims szalencem ktory wymyslil sobie ze oglosi sie synem bozym i wkomponuje się w to co bylo napisane w pismie o przyjsciu mesjasza. zreszta wyobrazasz sobie ze jakis czlowiek bawilby sie sam dla siebie w taka zabawę w ktorej poswiecilby cale swoje zycie ludziom, stracilby cale zycie na gloszenie im swojej madrosci i zrezygnowal ze swojego szczescia? po co mialby to robic gdyby nie byl naprawdę od Boga?on przyszedl tak jak bylo zapowiedziane, czynil cuda, na co sa swiadectwa w ewangelii, zostal zdradzony i zabity i zmartwychwstal-to wszystko bylo zapowiedziane przez Pismo=slowo Boga. wiec jesli to okazalo sie prawda to chyba wszystko co powiedzial Bog trzeba przyjac jako prawdę


"nie mozęsz mieć żadnej pewnosci co do słusznosci czegokolwiek, a także objawienia... a tą pewnosć wyrażasz wyjatkowo hardo. a konsekwencja twojej wiary odrzucającej rozumu jest brak tej hardości"

nie bardzo rozumiem o co ci chodzi.
moge byc pewna tylko tego co jest w Pismie i czego sama doswiadczam. wiele z tego co mowie to owszem, moje dywagacje. ale jesli chodzi o to co jest w pismie to nie ma miejsca na zadna niepewnosc. nie ma miejsca na polemikę bo slowo Boga jest niezmienne i jesli Bog powiedzial ze jest tak i tak to zadna dyskusja z toba ani kimkolwiek nie moze przeciez zmienic jego slow ani wytknac mu nieracjonalnosci bo jesli on jest to jest ponad racjonalnoscia. jego slowo trzeba przyjac albo nie, jak sam zreszta mowiles.albo mu wierzysz albo nie. nie da sie mu wierzyc trochę i wytykac mu gdzieniegdzie nieracjonalnosci w ustalaniu jakichs zasad i na to miejsce wstawiac swoje bo tu sie juz konczy zaufanie do niego i wiara w jego slowo


"niestety, bez załozenia pewnej bardzo karkołomniej koncepcji bóstwa sie nie zgadza. a założenie tej koncepcji NICZYM nie jest podyktowane, no może żalem, ze na świcie nie bywa kolorow, a zycie się kończy"

masz rację, niczym nie jest podyktowana bo to Bog nas wybral a nie my jego."nie wyscie mie wybrali ale ja was wybralem..."
wiesz ani nie chodzi o to ze na swiecie nie ma kolorow, bo zycie wiara nie czyni go kolorowym, a wrecz czasem trudniejszym niz bez wiary. ani to ze zycie sie konczy nie jest dla mnie bodzcem do wiary-bardziej bylby to strach a nie tego chce Bog...
wiesz ja tez mam mnoswo watpliwosci ale zawsze wtedy przypominam sobie ze byl Jezus i ze swoim przyjscie wypelnil to wszystko co bylo o nim napisane. i ze poswiecil swoje zycie dla ludzi, ze czynil cuda, ze w koncu zmartwychwstal. zwykly czlowiek by sie w cos takiego nie pakowal bo to byloby bez sensu.a ze to wszystko sie stalo to jednoczesnie slowo Boga w Pismie jest dla mnie prawdziwe i dlatego staram sie je zrozumiec mimo watpliwosci. a poza tym zwyczajnie dzala czasem male cuda we mnie i ludziach dookola i trudno im nie wierzyc. i zwykle kiedy juz trace wiare dzieje sie cos co pokazuje mi ze on jest i ze jego slowa byly prawdziwe.

"Bóg dopuszczając wolnosci automatycznie doppuszcza zło. i nikt inny. bez niego złą by nie było"

dopuszcza zlo jako mozliwosc wykorzystania przez czlowieka wolnosci i sprzeciwienie sie Bogu. ale nie determinuje go-czlowiek moze wybrac dobro albo zlo. i jesli wybiera zlo to obraca sie to zwykle przeciwko niemu..

"mnie, jeśli ktoś nie potrafi wykazać zrozumienia np. dla buntu wobec pewnej koncepcji Boga, a nawet buntu wobec samego Boga. bo sam się od jakiegoś czasu buntuje i przeciwko jednemu, i przeciwko - mam swoje powody. brak elementarnego zrozumienia wobec takiego buntu wzbudza moją agresje - nie lubie, kiedy ktoś niepotrafi zrozumieć złości np. wobec koncepcji Boga-Władcy, bo dla mnie jest taki bunt dosyć oczywisty"

no ja moge zrozumiec taki bunt ale nie bedę przytakiwac jesli mysle, czuje i wierze inaczej...ale jak ma to wzbudzac twoja agresje to mozemy skonczyc ta debate..
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 31 2005, 12:31 AM
Post #60
jaś skoczowski






Grupa: Użytkownicy
Postów: 793
Dołączył: 8-July 04
Skąd: Leif Erikson:)
Nr użytkownika: 11
Organizacja: LDN:)
Poglądy Polityczne:e.m.w.n.h.


nie chodzi, że mówisz to co czujesz. ty nie mówisz :ja czuje że tak jest". Ty mówisz "tak jest"...

czy któreś z podanych argumentów jest coś ważne, gdy nie wierze w takiego Boga, jakiego ty wyznajesz? mnie sie wydaje, że nie. a jeśli wierzę w Boga, jeśli to jest wiara to ca czasami czuje, to napewno nie wierze w tego samego Boga co Ty. możesz mi uzasadnić, dlaczego twpoje wiara jest słuszna, moja nie? bo napisano tak w księgach? a dlaczego one maja racje? bo podyktował je Bóg. dlaczego w to wierzysz - bo tak napisane jest w księgach? dlaczego wierzysz księgom... i tak w kółko. powtarzam Ci - wierzysz. ja też w poewne rzeczy wierzę. np. w zasadę niesprzecznosci w logice wierzę, bo nie da się jej logicznie udowodnić, a bez niej nie ma logiki, nie istnieje. czyli nie da siebez nbiej też niczego pomyśleć. jaka jest różnica miezy twoją a moją wiarą? zasada bezsprzeczności jest oczywista. nie da się jej odrzucić, można ja tylko sprytnie zamaskować. nigdy a nie może być jednoczęsnie nie-a, w tym sensie, że nie da się tego powiedzieć, a tym bardziej pomyśleć. jaś nie moze być w tym samym momencie czymś innym niż jaś. za sekunde jest moizę już kimś/czymś innym. ale w danym momencie jest tylko jasiem z danego momentu. podejrze2wam, ze uzan Ci to każdy - niały, czarny i żółty. chrześcijanin i poganin. co najwyzej powie Ci to innymi słowami. ale da się dowieść, że mówi to samo. i bo to jest samonarzucajaca siezasada i rpzez to jest ona oczywista.

natomiast, ze Bóg jest i podyktował pewne teksty, a pewnych nie (np. Biblia jest sprzeczna z świętymi księgami innyc, prawda?), to nie jest oczywiste. a i istnienie Boga i podyktowanie ksiąg MUSISZ przyjmować na wiarę, prawda? no więc, denerwuje mnie, gdy traktujesz przyjmowanie na wiarę Boga i taką a nie inną naturę pism biblijnych tak samo, jak ja traktuję zasadę sprzeczności. bnue nasz ju temu tak silnych podstaw. wieć dlaczego piszesz Bóg jest taki-a-taki? a nie - czuje i czytałam że...? co Ci by szkodziło TAK to pisać i mówić?


--------------------
Like a bird on the wire
Like a drunk in midnight choir
I have tried in my way to be free

Jesus died for somebody's sins but not mine
Meltin' in a pot of thieves
Wild card up my sleeve
Thick heart of stone
My sins my own
They belong to me, me

"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"

Albert Jay Nock
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post


3 Strony < 1 2 3
Fast ReplyReply to this topicTopic OptionsStart new topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:

 

Wersja Lo-Fi Obecna data i czas: 15th August 2005 - 01:12 AM

Zareklamuj nas    Top Listy