QUOTE(Gawril Princip @ May 19 2005, 10:00 PM)
Prawda moglbys cos z tym zrobic ?
Troche to niesprawiedliwa ocena. Watkow bez linku jest znacznie wiecej!
Sadze, ze bierze sie to stad, ze staram sie unikac dyskusji, by nie zostac uznanym chociazby za seksiste, czy innego takiego... cos tam... Czasem trafiamy na zaslepione osoby, ktore maja jakies tam glupie teoryjki na temat innych ludzi, ba - nawet tych, ktorych nie widzieli nawet na oczy. Chcac uniknac jadu zaslepienia, stosuje sie forme - minimum tresci, makimum przekazu.
Warto zauwazyc rowniez fakt, ze wielu ludzi nie dazy do dyskucji. Owszem, o niej mowi, ale pragnie twardych zasad okalajacych wlasny umysl, a najlepiej, by te same wartosci posiadali tez inni - tworzac rzesze zaslepialych fanatykow wzajemnie poklepywujacych sie po plecach.
Przez wiele lat ksztaltowala sie moja swiadomosc, ksztaltuje sie ona nadal. Nie jestem tak naiwny jak kiedys, poza tym, zabieram glos tylko wtedy, kiedy sam uznam to za stosowne. Oszczedzanie energii w tak niepewnych czasach, uwazam za rzecz stosowna. Wole poswiecac sie temu, czego jestem pewien - ze jest dobre i moge tylko zyskac.
Dochodzi do tego fakt, ze nie moge non stop sledzic watku, bo chodze na internet do kafejek, a te nie sa za darmo, badz do 100zl za miesiac z full czasem do wykorzystania.
Poswiecam swoj czas, energie i kase na watki, na ktorych najbardziej mi zalezy. Reszte upraszczam do minimum, stosujac linki, czyjes txt na dany temat, badz jeszcze cos tam...
Gdy uda mi sie dojsc do jakies wiekszej kasy, to zmienie komputer, zaloze sobie stale lacze (mam juz modem) i bede mogl poswiecac sie w wiekszej formie dyskucji, ale nawet wtedy - beda dobieral sobie osoby, z ktorymi chce prowadzic dyskusje, by nadto ani sie nie denerwowac, czy nawet uwsteczniac; forme dyskusji, czy temat, ktoremu chcialbym sie poswiecic.
Na zywo znalazlbym znacznie wiecej czasu nawet na ten watek, a tak... moj czas, to wartosc przeliczana na PLN, wiec wole sie streszczac. Sorry, jesli kogos moglbym tym urazic.
Doznalem kiedys dosc niemila sprawe. Forma otwarcia na swiat i otwarte szerzenie wlasnych doznan potrafi byc wykorzystane, przeinaczone i sprzedane jak tania dziwka na bazarze ze starym sprzetem AGD. Warto stapac delikatnie, rozwaznie, powoli - ale skutecznie, szerzac rowniez wlasna piesc, gdy ktos wdepnie na trawnik w zabloconych kaloszach i ze sloma w butach.
Dla wielu, wlasne zycie to za malo, stad - ingerencja w doznania innych.
To chyba tyle. Reszta dywagacji tylko przy piwie, badz przy jakims dobrym zielu angielskim, moze byc indyjskim, jak kto uwaza... i zaraza tym innych. Oi! Ten watek mozna rozlac, do rozmiarow oceanu... ale i po co?
OK! Ktos chcialby podyskutowac nt. seksualnosc, albo taki temat - Seksualnosc i mistycyzm ciala w ruchu anarchistycznym. Ktos reflektuje?