W sumie, to przypadkowo w moje rece wpadl #1 tego, darmowego miesiecznika "lifestylowego" (ze tak, za redakcja go nazwe).
Dostalem go dokladnie od mojego Brata. Coz, Bydgoszcz nie jest juz miastem, gdzie spedzam wiekszosc swojego czasu, a laczy mnie z nim tylko wpis do kilku ksiag, wlekace sie sprawy sadowe, znajomi i Przyjaciele oraz miejsce zameldowania. :)
Na uwage zasluguje fotoreportaz z koncertu Zion Train. Troche zabawnie jest widziec znane twarze, w tym... muzykow z Up Side Down. Tak, tak!!! :)
Spedzajac wiele czasu w jednym miejscu, nie sposob zapomniec o przyjemnych i na prawde szczerych ludziach! Czasem, niestety - odrzucajac glupich i zakompleksionych, ale to urok wszystkich miejsc na Ziemi. :)
Czemu Ci wszyscy... maja takie maslane oczy na tych zdjeciach??????? ;)
Rozpiski bydgoskich imprez, bla, bla, bla... i kolejny fotoreportaz, z plenerowej imprezy - Festiwal Outdoor Clubbing Experience (plakaty widzialem nawet w innych wojewodztwach, i to wcale nie osciennych!!!); trwajacej dwa dni, nie dajacej spac pobliskim zwierzeta (dzieki kurwa za tak egocentryczna impreze - chujowizna, i tyle!!! kopy w ryj dla organizatorow!!!), oraz pobliskim mieszkancom (slyszalem o wielu skargach, ale kilkanscie metrow od Ogrodu Fauny Polskiej wywoluje we mnie wiecej agresji, niz fakt, <nawet!> kilkunastokilometrowego lupania bitami i brak snu ludzi!). Warto dodac, ze w numerze jest felieton mowiac dosc otwarcie - opierdalajacy organizatorow, za zorganizowanie imprezy przy Ogrodzie Fauny Polskiej, pt. "Cisza dla zubra i skakanie". Chujowizna, i tyle! Bez wzgledu na to, ile osob sie bawilo, kto gral, itd.
Usadowienie imprezy napawa tylko stanem agresji, niczym pozytywnym!!! A chyba nie o to chodzilo organizatorom????
Ta impreza, to jedna wielka, kupa gowna, przerobiona przez cierpienie istnien, ktore z pewnoscia, nie znosza muzyki clubbowej, a na pewno, nie tak naglosnionej i nie w takiej bliskosci!!!
Z bardziej znanych akcentow - na imprezie gral nie kto inny, jak Dj Pestka, z przez wielu znanej i lubianej, badz tez nie - Schizmy. Nie sposob, oceniac mi dokonania tego Dj, gdyz z bydgoskiej gawiedzi dj & vj znam moze z trzy/cztery osoby, a najfajniej bawilem sie tylko przy jednej - z kolektywu
http://www.pocisk.com (chyba tez z
http://www.drumtown.pl).
Po prostu... nie interesuja mnie "kosmiczne (hippisowskie!!!) loty", a bardziej przyziemny, korzenny, z lekka nuta ekstemy - "jamajski bass" z "polamanych bitow". :) Nie ma, to tamto - czarne rytmy sa seksi!!! :)
Na uwage zasluguje zdjecie punkowy, owinietej w brytyjska flage!!! :)
To chyba jedyny, mily akcent imprezy!!!!!!!!!!!!
Pamietam, jak wybralem sie rowerem, przed rozpoczeciem... na pole namiotowe. Zdziwienie, na widok SH69 bylo jednoznaczne, a nie przypominalem wtedy Alexa z "Clockwork Orange"! :) W tle cudowne rozmowy o tym - "czy SkinHeadzi odwiedza ta impreze?" :)
W sumie, to szkoda, ze nie... bylby spory ubaw...
clock! clock! clock! CLOCKWORK ORANGE!!! :)
Ostatnio myslalem, aby ubrac melonik, wybielinkowane dzinsy, podtrzymane szelkami i biala koszule... i ruszyc tak w grupie na jakas impreze. Chocby, skopac komus morde, za znecanie sie nad zwierzetami z Ogrodu Fauny Polskiej!!! :)
Z reszta, ta impreza to i tak "bajka", w porownaniu z hardcore'owa impreza, gdzie rzucano sie czesciami martwych zwierzat. Z relacji wynika, ze rzucali sie rowniez "weganie", ale nie wiem, czy jest to taktyka obronna, czy moze robili to "przyjezdni weganie", bo z tych bydgoskich, nikt nie bral udzialu w tej kpiarskiej imprezie. Kpiarskiej, bo na pewno, nie "united!" - zaden chyba weganin, nie poparlby takiej imprezki i tego co zrobiono ze zwlokami zwierzat... Coz, na wieki zachowam relacje z tej imprezki, nawet nie moja, i nawet osoby wpieprzajacej padline, a ktora wyszla zwyczajnie wkurwiona.
Do dokonan szweckiej sceny, gdzie tego typu imprezy sa "bezczeszczone" i rozpieprzane, nam jeszcze daleko. Ale i w Polsce, a dokladnie w Szczecinie, znana wlasnie z takich ekscesow i pobic muzykow - Animal Rights Militia - swego czasu zaistniala.
Byc moze, zaloga Angels of Revenge urosnie na tyle w sile i skoncentruje sie wreszcie na "dzialaniach scenowych"(!!!), ze takie imprezy beda po prostu rozpieprzane - czego Wam i sobie zycze. Glownie licze na drugi filar, AOR South Poland, gdzie imfantylnie i bezpruderyjnie, i to z roznych powodow, umiejscawiam swoja bytnosc. Jest wiele miast, gdzie tego typu imprezy i wystepy ogolnie zwac - muzykow, moglyby zostac brutalnie rozwalane. W sumie, to brak w Polsce wlasnie takich zalog, jak hippisowsko-rockerska - Hell Angel's (pozniej, po czesci zwiazana ze scierwem - Blood & Honor, a raczej z ich zdrada idealow SkinHead, wiazacych sie z nie wspolpracowaniem z rockersami!!!), Motorhead SkinHead, czy wspomiana - Animal Rights Militia, nie krepujaca sie stosowaniem przemocy.
Znowu imprezy, imprezy, jakies wywiady, dupa, dupa, dupa... grafiki Salvadora Dali - kolejny hippis pop artu! :)
Nowe twarze TVP Bydgoszcz... nie znam! :( ale, nieszkodzi! :)
Imprezy, felieton, recenzje plyt... opis nowej czesci Star Wars... bla, bla, bla...
No, i dosc fajny artykul (hippisom tez sie spodoba!!!) - "Hedonista byc".
Moze, do "Bydgoskiego Informatora Kulturalnego" jeszcze daleko, ale cieszy, ze sie ukazuje i sa relacje z imprez, na ktore nie ma kasy, bo sa wazniejsze wydatki, a chcialoby sie byc - patrz, koncert Zion Train. :(
(no, nie moge sie napatrzec na znajome twarze... he, he, he!).
Moze kiedys... w tym pismie znajdzie sie fotofelieton, z koncertu... chociazby DubSKA. :)
A na koniec, adresy bydgoskich klubow. Na uwage zasluguje (z nazwy!) - Punkt G! :)
-
http://www.punkt-g.plmoment@medsport.com.pl
52.322.52.83