Zebrani przeszli pod urzad miejski, niosąc transparent "Mieszkanie prawem nie towarem" skandowali "Żadnych eksmisji" i "Grzesiaka (burmistrz miasta) do baraku". Demonstranci wkroczyli do Urzędu Miasta i domagali się rozmowy z burmistrzem Zbigniewem Grzesiakiem. W końcu spełnił on ich żądania. Na 29 czerwca zapowiedział spotkanie z przedstawicielami Stowarzyszenia Lokatorów Mińskich, reprezentującego między innymi osoby zagrożone eksmisją. Dodał, że do tego czasu w mieście wstrzymane zostanie wykonywanie eksmisji.
Demonstracja zakończyła się pokojowo, policja nie interweniowała, ograniczyła się do obserwowania zgromadzenia.
Lokatorzy budynków komunalnych oskarżają władze Mińska Mazowieckiego o zawyżanie opłat za lokale, które w większości znajdują się w kiepskim stanie technicznym. Skarżą się też na niejasne zasady naliczania należności za wodę czyprąd, które w podobnych budynkach spółdzielczych są o wiele niższe. Około 80% mieszkańców domów komunalnych ma zaległości w opłatach. Sporą część zasobów komunalnych miasta stanowią baraki, nadające się jedynie do rozbiórki.