anarchizmpl@yahoogroups.com
=================================== Badz bardziej ludzki/dzka niz bank! Nie korzystaj z uslug PKO BP! Wspieraj Ekonomiczny Sabotaz! Konsumuj Sercem Nie Portfelem! ===================================
Zrodlo: Metro nr 629
Wyrzucone za napad na bank.
Kasjerki zwolnione po ataku na PKO BP w Poznaniu nie wroca do pracy. Sad przyznal racje bankowi, ktory oskarzyl pracownice o zlamanie przepisow.
Joanna Puchalska, Anna Kotwicka i ich kolezanka pracowaly w ajencji PKO BP. W lutym 2003 r. do banku wszedl mezczyzna w ponczosze na glowie. Wycelowal w kasjerki pistolet. Zabral ponad 170 tys. zl. Nigdy nie udalo sie go odnalezc, a policja umorzyla sledztwo. Miesiac pozniej kasjerki zwolniono. Powod - zlamanie przepisow - m.in. za niezamkniete kasy. Kobiety bronia sie. Twierdza, ze takie byly wymagania przelozonych. Otwarte kasy mialy zapewnic szybsza obsluge klienta. - Znalezli sobie kozla ofiarnego. A nawet trzy kozly - mowi 33-letnia Joanna Puchalska. W PKO pracowala szesc lat, trzy razy awansowala. Razem z kolezankami zlozyly przeciwko bankowi pozew o przywrocenie do pracy badz odszkodowanie. - W sadzie uslyszalam o sobie najgorsze rzeczy. Okazalo sie, ze bylam beznadziejnym pracownikiem - wspomina dzis. Proces na wniosek PKO BP byl utajniony - "tajemnica bankowa". - Swiadkowie, ktorzy zeznawali przeciw nam, nadal pracuja w banku. Tylko co mieli mowic? Przeciez tez straciliby prace - denerwuje sie kobieta. Sad pierwszej instancji odrzucil pozew. Przyznal, ze w banku lamane byly procedury bezpieczenstwa, ale zaznaczyl, ze nie przestrzegano ich konsekwentnie. Kobiety zlozyly apelacje, ale i tu przegraly. Sad odrzucil ich wniosek. - Ja sie juz poddaje. Udalo mi sie znalezc prace, i to jest najwazniejsze - mowi Joanna. - A nie jest to latwe, gdy ma sie w swiadectwie pracy paragraf 52 [oznacza, ze pracownika zwolniono za umyslne przewinienie - red.]. - To jak wilczy bilet. Nikt nie pyta, co sie stalo, tylko patrzy w dokumenty i od razu jest koniec rozmowy - dodaje Anna Kotwicka. Ma 30 lat i bezskutecznie szuka pracy. W PKO BP byla przez szesc lat. Nigdy nie bylo do niej zastrzezen. - Bede pisala o kasacje wyroku do Sadu Najwyzszego - zapowiada.
Racja po naszej stronie. Marek Klucinski z PKO BP. - Nie bede komentowal tego wyroku. Sad uznal, ze racja lezy po naszej stronie. Nie okreslilbym tego wyroku precedensem, bo decyzje banku zwiazane ze zwolnieniem tych pan nie mialy nic wspolnego z napadem, lecz jedynie z naruszeniem procedur. Podjecie decyzji o zwolnieniu pracownika zawsze jest trudne. Jednak w tej sytuacji nie moglismy zachowac sie inaczej, gdyz postepowanie pracownic rzutowalo na bezpieczenstwo naszych klientow.
--------------------
|