oczywiście to subiektywna wartośc pracy decyduje o wartości większości towarów. bo o wartości towarów decyduje ich użytecznośc. a czym więcej danego dobra możemy mieć, tym każda nowa jednostka ma mniejszą dla nas użyteczność. dobra na rynku pojawi się tylko tyle, ile zostanie dostarczone
w wypadku diamentów i dzieł sztuki sprawia to, że, nawet jak diamenty spadną z nieba, w nieduzej ilości, lub dostaniemy w spadku obraz słynnego malarza (czyli nasze nakłady pracy będą minimalne), to będą te dobra drogie. bo zasoby "w naturze" tych dóbr są naprawdę ubogie
ale taka rzadkosć nie dotyczy, w umiarkowanym klimacie ani pożywnienia , ani wody... wieć o tym, czy na rynek dostarczony zostanie dany produkt decyduje tylko, czy cena za niego może pokryć subiektywne koszty pracy i jak bardzo następuje zjawisko sztucznej rzadkości zasobów, wynikajace ze stosunków własnościowych, bo tylko te czynniki wpływają w takiej sytuacji na podaż...
czyli jak najbardziej w przypadku dóbr, których produkcja nie wymaga bardzo rzadkich surowców (lub niezbywałego talentu), o wartości danego produktu decyduje subiektywna wartośc pracy w nią włożona. i na skutek konkurencji cena rynkowa powinna się zbliżać do tej wartości, bo wszyscy gracze nie obniżajacy ceny na rynku ryzkują przegraną
--------------------
Like a bird on the wire Like a drunk in midnight choir I have tried in my way to be free
Jesus died for somebody's sins but not mine Meltin' in a pot of thieves Wild card up my sleeve Thick heart of stone My sins my own They belong to me, me
"Adam Smith's economics are not the economics of individualism; they are the economics of landowners and mill-owners"
Albert Jay Nock
|