QUOTE
Nie wiem też, co w wypadku braku kary śmierci mogłoby pohamować w obozie nr 3 (dożywocie dla ostrych zbrodniarzy) wzajemne zabijanie się więźniów. Chyba, że każdego traktowano by jak Hannibala Lectera... Ale to też kosztuje jak cholera...
Szukanie dziury w całym.To mogłoby być wyjątkiem.
QUOTE
Jeśli idzie o te obozy pracy na samym początku, to kupy się to nie trzyma. Koszt pracy więźniów jest olbrzymi (strażnicy, transport, kontrola efektów...)! Nawet (a może szczególnie) takiej uciążliwej, której nikt wolny nie chce się podjąć. Chyba że mamy w d... życie więźniów jak w gułagach. Ale wtedy to jest to kara śmierci na raty... W końcu takie obozy to odmiana niewolnictwa, a niewolnictwo nie dlatego znikło, że ludzie nagle okropnie wyszlachetnieli, tylko dlatego, że stało się nieopłacalne w warunkach gospodarki wolnorynkowej.
Jeszcze niedawno w Ameryce więźniowie pracowali np. przy budowach dróg. Zlikwidowano to bodajże z powodu korupcji (więźniowie byli tanią i dobrą siłą roboczą, więc kierownik więzienia brał łapówki, aby sprzedawać ich usługi różnym firmom).