jest to jakies rozwiazanie, ale nie zaprzeczysz ze o wiele lepsza sytuacja jest gdy nikt nie ma broni niz maja ja wszyscy?
doprawdy czulbys sie lepiej na bronxie nawet z kalaszem za pazucha? to bez sensu, naprawde nie o to chodzi by wszyscy do siebie stzrelali, tylko zeby nikt do nikogo nie strzelal.
jest argument ze jesli wszyscy maja bron to bandyta bedzie mniej sklonny jej uzywac bo wie ze ofiara tez moze ja miec. co dobrze widac w usa, gdzie pomimo dostepnosci uzbrojenia krew leje sie wiadrami...

tutsi i hutu mordowali się maczetami więc problem "broni" jest szeroki ...



w starciu np ty vs. nazi koks dres policjant burzuj ( czy co tam chcesz) z siekierą masz małe szanse ... gdy obaj macie kałachy powiedzmy że jest 50% ...

"ale nie zaprzeczysz ze o wiele lepsza sytuacja jest gdy nikt nie ma broni niz maja ja wszyscy? "

jak chciałbys przeprowadzić rozbrojenie ??

nie wiem stary, nie znam odpowiedzi na kazde pytanie, chcialbym jedynie zyc w swiecie gdzie jest jej jak najmniej i co najwazniejsze w swiecie w ktorym ludzie nie maja powodu by jej uzywac.

temat rzeka, wiem, wasz libertarianski konik, wybacz nie jestm mocny akurat w tym topicu.

a baranek położy sie koło lwa i będą żyli w zgodzie... ktoś mnie kurfa tu nazwał utopistą...

mówimy o ludziach czy o zwierzątkach ?
Wiadomo przemocy całkowicie wykluczyć się nie da, ale tą całkowocie zbędną - TAK !
A ja juz wielokrotnie podkreslałem co jest według mnie przyczną agresji, przetępczości itd. i sie powtarzac po raz koljeny nie będę

a to juz wasza (jak i jehowych) specjalnosc, o tym jak to na najwolniejszym z rynkow zapanuje powszechna szczesliwosc, a szefowie beda prosic pracownikow by ci raczyli przyjsc do pracy...

cóż, świat widział już społęczności, w którcyh anwet PAN feudalny musiał obniząć rente, by nie stracić poddanych...

a nie widział chyba całkiem pozbawionego złodziejstwa i bandytyzmu świata...

nie napisałęm, ze ktoś kogos będzie prosił. ale może być taka sytuacją, że będzie bardziej się liczył.

za dużo na nim ludzi nie rozumiejących "moje, nie ruszaj!".

twoje poglądy na przestęczosć prawda są arcyciekawe. mój stary powinniem być zgodnie z tą (bieda=przestępczosć) logiką szefem pruszkowskiej mafii.

Więc ck-la proponuje siłowe wprowadzenie wolności i anarchii, a ci którzy się nie zgadzają to co: więzienie, kula w łeb....
To ja dziękuje za taką wizje -= zostaje przy swoim pacyfizmie ;p
Wolność wprowadzana siłą to nie wolność - radzę dokładneij poczytać Abramowskiego - ładnie to już wyjaśniał - a kolejnych Czerwonych Khmerów, czy innych pojebów-krwawych rewolucjonistów to ja nie chcę.
Anarchizm to dobrowolność.

i co klapek mysisz ze kapitaliosci tak sami DOBROWOLNIE oddadza wladze?

AAAAAA! NIEEEEEEEEE!
Czyli kult Hiszpanii '36 zostal ugodzony w serce. Co za obraza, zabanowac z forum!

Hiszpania '36 = Pinochet?

na stos!


nie "pacyfistyczne mity", kolego, tylko "anarchistyczne mity".
nareszcie ktos tutaj wali prosto z mostu. anarchia i wolnosc owszem, ale spoleczenstwo musi wpierw "dojrzec" do tego modelu ktory mu zaaplikujemy zeby go potem docenic.
a Stalin w swoim skromnym grobie cicho pomrukuje i podkręca wąsa.



wasza wizja anarchii, chlopaki-lewaki, ma taki malutki minusik, o ktorym juz pisalem. zeby mogla zaistniec trzeba wpierw wszystkim ludziom przeprac doszczetnie mozgi. nie tylko przekonac ich do waszej wizji, ale PRZEDE WSZYSKTIM, odkrecic im w glowach podstawowe odruchy jak: "egoizm ekonomiczny", chec bogacenia sie, naturalna sklonnosc do lenistwa i unikania pracy. wszystko to umownie nazywacie "niedojrzala swiadomoscia spoleczenstwa". ja to nazywam ludzka natura.
proponuje skupic wysilki na fizyce kwantowej. ktos tam podobno odkryl ostatnio w Kanadzie ze ludzka "swiadomosc" da sie wytlumaczyc stanami kwantowymi w mozgu. jakbyscie sie do tego umiejetnie zabrali to mozna by jednym pstryknieciem wszystkim ludziom na swiecie te mozgi w koncu naprostowac na wlasciwa droge i gułagi nie bylyby juz konieczne...

a kto zabfrania sie ludziom bogacic? niech sie bogaca byle nie kosztem innych, tak jak to ma miejsce w kapitalizmie.

No niestety efekt bogacenia ZAWSZE będzie kosztem innych.
Przez to że ty masz 10x danego dobra, ktoś inny ma go mniej, bo wszystkie dobra mają ograniczone zasoby.
Więc, albo wprowadzamy zasadę 'kolektywną' tj grupa dysponuje dobrami i członkowie na rozmaitych zasadach w różnych grupach korzystają z tego, albo efekt właśnie bogacenia, ale to zawsze będzie czyimś kosztem...

A i kapitaliści nie muszą oddawać władzy, wystarczy by nie przeszkadzali grupie w jej odrębnym funkcjonowaniu, jeśli będą to wtedy każdy akt przemocy będzie samoobroną, a nie atakiem....

widzisz klapek, ja twoje poglady wyrazone powyzej nawet podzielam. ja rowniez uwazam ze kolektywy moga wspolzyc z "tradycyjnymi" formami organizowania wlasnosci.
ale widac w niektorych watkach ze obaj jestesmy osamotnieni w naszych przekonaniach...

"podstawowe odruchy jak: "egoizm ekonomiczny", chec bogacenia sie, naturalna sklonnosc do lenistwa i unikania pracy. wszystko to umownie nazywacie "niedojrzala swiadomoscia spoleczenstwa". ja to nazywam ludzka natura."

O żeś odkrył naturę, gratuluje, jestes pierwszy ktory odkryl podstawowe odruchy człowieka. To jest tylko twoja wizja człowieka, tak aby dopasowac go do swojej teoryjki.
Człowiek też potrafi pierdzieć, wiec co, albo zatykamu mu odbyt albo pozwalamy pierdzieć, co nie ?? Tylko widzisz, z jednej strony jestes ty, bo nie lubisz zapachów, a z drugiej on, zeby sobie ulzyc musi pierdnąć. Zamiast pierdnieca wstawcie kapitalizm i macie "podstawe" jak on funckjonuje

Nigdy nie wyrazam sie jasno, wiec wiem ze zostane zle odczytany

no dobrze. powiem tak.
co wiemy o czlowieku (o "srednim" czlowieku).

ze jak ma dostac 10 zlota pracujac 4 godziny i 10 kg zlota pracujac 6 godz (ceteris paribus) to bedzie pracowal 4 godziny.

jesli sam fakt pracy dla komuny gwarantuje mi nieograniczony dostep do zasobow (wg potrzeb), tzn. ograniczony iloscia zasobow, ale nie zadnym rozdawnictwem (czyli nie "wg wkladu pracy") to bede robil minimum wysilku gwarantujace mi wejscie do tego ukladu.

@lewacy o ekonomii wiedza bardzo malo, tzn. nie interesuja sie podstwawmi ludzkiego dzialania, tylko bardziej "zaawansowana" ekonomia jak alterglobalizm i inne pierdoly.
wiec pojecie "preferencji czasowej" pewnie wiele im nie mowi.

a preferencja czasowa u roznych bywa rozna. wiec w komunie zawsze znajdzie sie sporo ludzi, ktorzy maja wysoka p.c. czyli efekt krotkofalowy interesuje ich bardziej niz dlugofalowy. wiec bede sie obijali zerujac na reszcie, bo fakt upadania kolektywu z powodu ich obijania sie beda mieli w nosie. tak wiec "wg potrzeb" albo skonczy sie plajta kolektywu albo predzej czy pozniej wprowadzi sie rozdawnictwo zinstytucjonalizowane (wg wkladu pracy).

to tylko przyklad na to co mialem na mysli mowiac o potrzebie uprzedniego odkrecenia ludziom mozgow przed wprowadzeniem lewackiej wizji anarchii ktora nam sie tu przedstawia.

NO, ale jak ktoś się będzie obijał i olewał kolektyw, to kolektyw go oleje i nie będzie miał prawa korzystać z zasobów kolektywu....

no ale tu znowu wracamy do problemu wlasnosc srodkow produkcji. czyli ja stoje na tokarce i sobie tocze, tylko ze do dupy. i w jaki sposob wysiudacie mnie z tokarki, skoro tokarka jest moja (bo ja uzytkuje).
a jesli tokarka moja nie jest, to czyja jest?
w takim systemie kazdy kto chce pracowac, moze pracowac. pracujac automatycznie staje sie wlascicielem srodkow produkcji ktorych uzywa.

poza tym w tym co napisales mamy rozwiazanie "wg wkladu pracy". jesli wklad pracy jest niewlasciwy (wzgeledem jakiegos "obiektywnego" obserwatora) to mamy mniejszy udzial w zasobach kolektywu.
to w koncu jak ma byc?

no dobra ale to jest temat o CK-LA, trzymajcie sie go.

tylko sa zawody w ktorych mozna sie obijac i kolektyw tego nie zauwazy. chyba, ze kolektyw bedzie mial jakis inspektorow lub dawal nagrody za donoszenie na obijajacych sie.

w sumie to co powstrzymuje cie od zalozenia takiego kolektywu. jest wiele miejsc na swiecie gdzie cos podobnego juz dziala. mysle, ze w polsce tez sa takie mozliwosci.

kiedys poznalem goscia co mieszkal w takiej komunie w virgini w usa. bylo ich chyba ok 50 osob, kilka domow i miejsca pracy. produkowali meble i jakies hamaki z konopii chyba. sprzedawali to pozniej do jakis sklepow meblowych za dobra kase (meble recznie robione, w stanach to wielka atrakcja ) za zarobione pieniadze kupowali jedzenie, ubranie, lekarstwa czyli wszystko czego potrzebowali do zycia i wykonywania swojej pracy. koles ten jednak mowil, ze jak chcial nowe okulary to musial pracowac 15 godzin dodatkowo by na nie zarobic.

oczywiscie tobie moze odpowiadac taki uklad ale ja nie wyobrazam sobie, ze ktos mi mowi, ze nie potrzebuje dodatkowej pary butow albo komputera w moim pokoju.

chyba że jest np. jedynym lekarzem w komunie i to on dyktuje warunki na jakich leczy ....