co to ma do rzeczy, ze ktos siedzi na kompie, czy tez nie pracuje zbyt fizycznie ??? Nawet jesli ktos nie pracuje, moze pomagac, współpracowac, wspierac niezalezne i oddolne ruchy walczace o prawa pracownicze. Ja nie pracuje w zakładzie gdzie potrzebny jest zwiazek zawodowy, ale jesli słysze o sytuacji ludzi w wiekszosci miejscach pracy, o tym, ze mają przejebane, panstwo z roku na rok zabiera coraz wiecej przywilejów, które kiedys zostaly wywalczone to poprostu krew zalewa i pochwalam wszelkie działania grup anarcho-syndykalistycznych.

????

osobiscie mysle ze zz sa potrzebne w kazdej firmie.

taaa, szczegolnie w takich malych, po 3-4 osoby, zz sa wrecz niezbedne.
bez przesady, to przecierz nie zz (tak samo jak nie praca fizyczna) tworzy pracownika

...ale go chroni...

tak, ale nie w kazdym zakladzie jest niezbedna, jak to twierdzi wycior

nie Wycior ale Tomasso !

dlaczego robotnicy nie mielibny organizować się tam, gdzie tylko chcą i jak chcą?

Klasa robotnicza, walka klas, etc to pojecia z bardzo dalekiej przeszlosci. Sztucznie podtrzymywane przez ideologow PRLu. W XXI wieku takie podzialy juz nie maja sensu. Obecnie bawia sie w nie glownie teoretycy. Spoleczenstwo jest jedno i tworzenie sztucznych juz dzis podzialow na robotnikow, inteligencje, chlopow, etc sluzy tylko i wylacznie wladzy.

to powiedzial wycior

no wycior powiedział, że w każdej a tomasso, że nie w każdej !

a w jakim nie jest?

o matko boska...
walka klas sluzy wladzy, ktora chce podzilic pracownikow i pracodawcow, ja pierdole... chlopie co ty łykasz?

Zaraz nie wyrobię. Widzę, że między Prawdą a Kossakiem jest 100 procent zrozumienia

Może pomogę Wam to sprostować, chłopaki ...



czyli Wycior twierdzi, że w każdym zakładzie jest niezbędna, a Kossak się z tym nie zgadza i mówi, że nie w każdym zakładzie jest niezbędna, czyli podważa teorię, podtrzymywaną przez Wyciora... jarzysz, Prawduś?...

(uwielbiam takie gierki słowne )

ja uważam, że istnieje oczywiście walka klas. dwóch . Ci którzy są siłą zmuszani do posłuszeństwa to jedna klasa. reszta to państwowcy.

i owszem Wycior od paruset lat państwowcy z dobrym skutkiem ułatwiaja wzrost dużym właścicielom i nadaja im przywileje, które sprawiają, że ci nie muszą ponosić kosztów kontrolowania tego, co kontrolują. przez co staja się tacy właściciele częścią klasy rządzącej.

w takim gdzie pracuje mało ludzi :]

no a laczego ma nie być ?
co jak jest mało pracowników to nie maja prawa walczyć o swe prawa ?

wyobrazasz sobie np. 3osobowy zwiazek zawodowy? w małych, kilkuosobowych firmach zz raczej nie sa potrzebne bo pracodawca raczej zna osobiscie swoich pracownikow.

Ciężko jest sobie taki wyobrazić, lecz dlaczego nie, jeżeli mają chęci, zapał, charyzmę to co stoi na przeszkodzie prócz kapitału i pracodawcy ?

Z drugiej strony dlaczego nie stworzyć Z.Z. własnie złożonego z pracowników takich małych firm ?

Albo czemu nie miali by oni działać w innym związku (Np. I.P.) ?

W każdym zakładzie pracy, potrzebny jest związek zawodowu, nie zależnie od jego wielkości i ilości pracowników i nie wazne czy będzie to jakiś wielki Z,Z, w którego skałd będę wchodzić Ci pracownicy, czy malutki złozony tylko z pracowników tej firmy.

Dokladnie Prawda, struktura przedsiebiorstw sie zmienia, zanikaja molochy charakterystyczne dla ery industrialnej, a coraz wiecej ludzi pracuje w uslugach, malych kilkoosobowych firmach, zasada kapitalizmu jednak nie ulegla zmianie - pracownik jest tylko dodatkiem do maszyny, i potrzebny jest tak dlugo jak dlugo maszyna go nie zastapi. Ilosc osob zatrudnionych w firmie nie ma tu znaczenia, wyzysk pozostaje wyzyskiem.

a założymy się, że kontrola nad przesiębiorstwem pracownika wzrośnie, jeśli dużo będzie małych firemek (co wcale tak szybko nei nastąpi swoją drogą...)?