Slowo 'ignorancja' posluzylo mi jako synonim do slowa 'odciac' z ta przewaga ze 'ignorancja' odcina sie w czasie przeszlym-zle mowie,czy Stirnerpada mi na mozg?

Zapewne

Ale jesli zle mowie to mnie popraw...

Czy mówisz "źle" - nie wiem. Ale kierujesz swe słowa do wymyślonych osób. Nie jestem ignorantem w takim znaczeniu jakim podałeś. Ok, może jestem egoistycznym kolektywistą, ale nie ignorantem

Ignorujecie spolecznosc filisterska w Waszych syndykatach?

To społeczność filisterska ignoruje nasze syndykaty, a nie na odwrót.

Jesli w przyslosci uda Wam sie stworzyc syndykaty to czy bedziecie ignorowac filisterstwo?
[moj blad]

Jeżeli tylko ktoś będzie chciał się do nas przyłączyć, to nie widzę problemu. Nie będziemy nikogo uszczęśliwiać na siłę.
Eghm... w czym problem?

W niczym..tak sie pytam.

Problem jest czysto indywidualny:

Czy te wasze syndykaty, komuny, spełnią wymogi jednostki czy wy dostosujecie jednostke do wymogu syndykatu ??

jedyny chyba sposób na uzależnienie jakiejś konkretnej komuny od wszelkiego państwa to osadzenie jej na szczycie jakiejś góry lub głęboko w puszczy, ale jednak warto życ w komunach mimo potrzeby płacenia za wodę itp,
komuna to przykład samoorganizacji tak ważnej w anarchiźmie,

a jak się komuś nie podoba komuna to robi nową i może z ta pierwszą współpracować jako federacja, prawda?

Kolektywizm, zanim jeszcze stał się jedną z form organizowania się społeczeństwa anarchistycznego, był kolektywizmem państwowym. A zakładał on, że jednostka musi robić wszystko dla grupy. Co się wtedy działo? Zero indywidualizmu, wszystko robiło się dla "grupy", która nie istniała, ponieważ "grupa" jako pojęcie samo w sobie, nie jest podmiotem ożywionym, jest czysto abstrakcyjnym pojęciem. Dopiero anarchiści dali sens tej grupie, nadając jej osobowość. Dlatego w kolektywizmie jednostka nie robi wszystkiego dla grupy, ale dla innych jednostek, a przez to pomaga sama sobie, ponieważ jak wiemy, człowiek jest zwierzęciem stadnym i nie może żyć poza społeczeństwem. No chyba, że założymy, że człowiek działający w grupie, zawsze traci swe indywiduum poprzez starcie z tą właśnie grupą. Wtedy @kolektywizm, @komunizm i @ syndykalizm to systemy, które niszczą indywidualizm.



Prawda.

Pietruha, troche pytania nie zrozumiałeś, mnie chodzilo o to, czy kolektyw tak stworzy jednostke, żeby ona spełniała wymogi kolektywu, czy kolektyw zapewni możliwości osiagnieca wolnosci dla jednostki, jezeli tak, to jak ??

Czy wiesz pietruha dlaczego prawica/konserwatysci sa przeciwnikami kolektywow?

Hm... mój kochany indywidualisto. Nie wiem czemu wszędzie doszukujesz się zagrożenia dla indywidualizmu Może to jakaś obsesja? Za dużo Nietzschego

Kolektyw nie powie Ci "rób tak jak my chcemy, bo inaczej wylecisz". Kolektyw tworzą JEDNOSTKI, takie wiesz... prawdziwe. Natomiast relacje w nim odbywają się głównie na poziomie ekonomicznym czy gospodarczym. Ja wyprodukuję chleb, a Ty zapewnisz mi cukier - to jest oczywiste.
A teraz odwróćmy (może tak będzie lepiej): Jak kolektyw może zniszczyć indywidualizm jednostki?



Oświeć mnie, mój buddo!

No wlasnie nie wiem i dlatego sie pytam...

Pietruha, ja chcialem poprostu sprawdzic, czy ty jestes az tak bardzo przesiakniety komunizmem, no sie sprawdzilo, że nie

BO mi chodzilo o to, ze np. dla kolektywu brakuje cukiernika, to czy on zrobi z jakiejs jednostki cukiernika np. grożąc mu, ze go wywala z komuny jak nie bedzie cukiernikiem.

W kolektywie wiadomo, jest duzo jednostek, i nie zawsze ich interesy sie zgadzają. Nawet sam kolektyw ustanawia pewne zasady, nie bedace zasadami jednostki, tylko jak jednostka wchodzi do kolektywu to ma absolutnie przestrzegac zasad, ktorych sam nie stworzyl tzn. nie sa przedstawieniem jego woli. Wiec jednostka wchodzac do kolektywu traci czastke swojej wolnosci, a jak sie odbiera komus czastke wolnosci to sie zabiera cala wolnosc jak mowi Bakunin. Wiec, sadze, ze nikt nie jest w stanie zapewnic rozwoju jednostce lepiej niz ona sama .

No ale widze, ze w twojej wersji jest to najbardziej prawdopodobne

A co powie kolektyw na to jak nic nie będę chciał robić ?
Pytanie było retoryczne i juz temat był poruszany. Myśl sie zrodziła pod wpływem moich
ostatnich wędrówek po mym rodzinnym mieście.(chodzi o żebraków róznej maści)
W państwie możana funkcjonowac nic nie robiąc. W kolektywie nie. Wniosek(swiadomie naciągnięty przeze mnie) czyżby kolektyw wiedział co jest dla mnie lepsze.
A tego typu myślenie mi sie jednoznacznie kojarzy z minioną epoką.

to też tak do końca nie jest, gdyż np. jeżeli nie jesteś zdolny do pracy, to dana społ. będzie sie tobą opiekować, troszczyć, zapewniać byt.
A jeżeli Ci się nie chce pracować - to odchodzisz z kolektywu/syndykatu

Adzi, ja już wcześniej mówiłem, że żaden kolektyw nie jest samowystarczalny, dlatego musi współpracować z innymi, bo w jednym może brakować np. cukierników (tak jak podałeś).



Hehe... ale jednostka nie jest samowystarczalna, dlatego musi wchodzić w jakieś zależności z innymi jednostkami. Kolektywy może i są w pewnym sensie trudne do zorganizowania itd. ale jeszcze trudniej jest jednostce, kiedy jest skazana na samą siebie i TYLKO na siebie. A co z ludźmi słabymi? Też ich skażesz na ich indywidualizm i nieograniczoną wolność?

ps. Jeżeli chcesz Adzi głębiej poznać moje zdanie na temat wolności i indywidualizmu, to zapraszam do przeczytania mojego artykułu na IBW -> http://ibw.com.pl/modules/xfsection/articl...p?articleid=205
Mile widziane uwagi na pirivie



No i cieszę się bardzo, że Cię nie zawiodłem



Ty sam wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze, dlatego wybierasz: albo kolektyw albo ...


pozdrawiam
pietruha